Tosty zrobione, zjedzone. Powiem Wam, że bardzo pasował do nich dżem figowy. Bez słodkiego dodatku były dobre, ale z dżemem jeszcze lepsze. Nie musicie oczywiście skupiać się na tym konkretnym, jeżeli lubicie inny, dodajcie go. Śniadanie może niecodzienne, ale czasem można pobawić się w dziwaka.
Dziś strajkuję. Dziś kuchnię będzie mi zajmować dwóch jegomości. Ja nie wnikam, nie pomagam, nie odpowiadam na pytania, będę siedziała z boku. Jedyne co będę robić, to się z nich śmiać i pilnować żeby się nie pozabijali. Co gotują? Oczywiście mięso. Mięso, mięso, mięso. Wszystko jedno w sumie, byleby się nie pozabijali :).
Składniki:
pół bagietki
pół camemberta
150 g boczniaków
1 łyżka natki pietruszki
1 łyżka szczypiorku
sól
pieprz kolorowy
olej rzepakowy
(przepis na 2-3 porcje)
Boczniaki przepłukujemy, osuszamy, skrapiamy odrobiną oleju, doprawiamy solą i pieprzem. Pieczemy w piekarniku około 15 minut w 180 stopniach - do zrumienienia. Bagietkę kroimy na kromki i obsmażamy z obu stron, można je także opiec w tosterze. Na kromki układamy plasterki camemberta, boczniaki, całość posypujemy ziołami i świeżo zmielonym pieprzem. Tak jak pisałam we wstępie, polecam do tostów podać jeszcze ulubiony dżem.