Oesu, ale się porobiło. Wszystko zaczęło się od imprezy, na której zrobiłam tę sałatkę. A zaraz po niej, parę dni później i dziś pytania: "a masz ją na blogu?", "a będzie?", "daj przepis". Często gotuję tu i tam, ale pierwszy raz mam taką sytuację, że mnie prześladują jednocześnie trzy osoby. Najlepiej! Macie więc, na zdrowie.
Składniki:
100 g mieszanki sałat z przewagą rukoli (u mnie rukola z radicchio)
3 średnie buraki
8 suszonych pomidorów z zalewy
1 czerwona cebula
2 ząbki czosnku
garść pestek dyni (lub ulubionych orzechów)
2 łyżki oliwy extra virgin
1 łyżka octu balsamicznego
1 łyżeczka musztardy
sok z cytryny
sól
pieprz
Buraki wkładamy do folii aluminiowej i pieczemy w 180 stopniach około 45 minut. Po tym czasie obieramy je ze skóry i kroimy w cienkie półplasterki (lub półplasterki kroimy jeszcze na pół). Umytą mieszankę wrzucamy do miski, dorzucamy do niej buraki, pokrojoną drobno cebulę i pomidory pokrojone w cienkie paski. Pestki dyni prażymy do zrumienienia na patelni. Do małego słoika wlewamy oliwę, ocet, sok z cytryny, dodajemy rozdrobnione ząbki czosnku i musztardę, zamykamy i energicznie mieszamy. Sosem polewamy warzywa, doprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem, mieszamy. Przed podaniem dodajemy pestki dyni.