Tak, znowu suszone pomidory, aż do znudzenia... (Waszego, nie mojego :)). Nie do końca byłam przekonana do białego sera, ale zaryzykowałam. No i fajnie, wyszło pięęęknie. My się zajadał, w międzyczasie rzucając tekstem: "mimo, że nie są z mięsem, są ekstra". Psychol i tyle. Całość smacznie zagrała. Na początku chciałam ravioli potraktować jeszcze bazyliowym pesto, ale po spróbowaniu stwierdziłam, że to jednak za dużo. Decyzję, jak zawsze, pozostawiam Wam.
Składniki:
2 szklanki mąki pszennej
1 jajko
1 żółtko
2-3 łyżki wody
1 łyżka oliwy
200 g białego sera
10 suszonych pomidorów z zalewy
1 ząbek czosnku
świeżo mielony pieprz
sól
1 łyżeczka masła
garść sera Bursztyn lub innego długodojrzewającego
Z mąki, jajka, żółtka, wody, oliwy i szczypty soli, wyrabiamy ciasto. Musi być gładkie i sprężyste. Po wyrobieniu przykrywamy je ściereczką i odstawiamy na 30 min. Pomidory kroimy w małą kostkę, mieszamy z serem białym i rozdrobnionym czosnkiem, solimy i obficie pieprzymy. Ciasto dzielimy na dwie części i każdą bardzo cienko rozwałkowujemy, można stolnicę podsypać mąką. Byłoby fajnie, jakby udało Wam się uzyskać kształt prostokątów. Na jednej części, w odstępach około 4 cm, układamy po łyżeczce nadzienia. Drugim prostokątem przykrywamy całość i palcami dociskamy miejsca między nadzieniem. Ciasto, nożem lub radełkiem, dzielimy na kwadraty z farszem w środku. Ravioli wrzucamy do gotującej wody i gotujemy około minuty od wypłynięcia na powierzchnię. Całość polewamy rozpuszczonym masłem, posypujemy serem Bursztyn i świeżo zmielonym pieprzem.