Pierogi ruskie to ulubiona bezmięsna potrawa mojego Chłopaka. Zawsze uparcie powtarzał, że najzwyczajniej w świecie MUSZĘ nauczyć się przygotowywać pierogi, bo nie wyobraża sobie nie jedzenia ich. Prób było wiele, każda kończyła się mniejszą, bądź większą porażką i jednocześnie stwierdzeniem, że nic z tych naszych prób nie wyjdzie. Ostatnio robiłam przepyszne ravioli ze szpinakiem i ricottą. Póki co, przepis na blogu się nie pojawi, bo nie zdążyliśmy ich sfotografować, takie były pyszne. To zachęciło mnie do podjęcia jeszcze jednej próby. Pozmieniałam proporcje na ciasto, dodałam jajka, których wcześniej brakowało i.. udało się. Jestem z siebie dumna, a moimi próbami podzielę się z Wami :)
Składniki na (jak dla mnie) idealne ciasto:
- 30 dag mąki pszennej, ta wartość jest ruchoma, zależna od mąki, obserwujcie, kombinujcie czy dla Was będzie ok
- pół szklanki ciepłej wody
- 2 jajka
- 1 łyżka masła
- szczypta soli
Ciasto wyrabiam w robocie. Jak długo? Do momentu aż ciasto zacznie ładnie odchodzić od haka. Musi być dobrze wyrobione i sprężyste. Do miski przesiewam mąkę, wlewam połowę wody i mieszam na delikatnych obrotach. Dodaje jajka, rozpuszczone masło, sól, nadal mieszając. Stopniowo dodaję resztę wody, jednocześnie obserwując ciasto, decyduję czy potrzebne jest zwiększenie ilości wody. Wyrobione ciasto odstawiam na 30 minut, przykrywam ściereczką. Po tym czasie powinno zrobić się delikatniejsze. Dzielę na 4 części, rozwałkowuję na grubość 2-3 mm, wycinam kółka, nakładam farsz, zlepiam i gotuję w osolonym wrzątku przez 2 minuty od wypłynięcia.
Składniki na farsz do pierogów ruskich:
- 75 dag ziemniaków
- 50 dag białego sera, wybieram półtłusty
- 1 cebula
- sól
- pieprz
- olej do smażenia cebuli, u mnie to olej rzepakowy z chilli
Gotujemy ziemniaki, pilnując aby się nie rozgotowały. Zaraz po odcedzeniu przepuszczamy je przez maszynkę, lub tłuczemy przy pomocy tłuczka do ziemniaków. Muszą być dokładnie rozgniecione i wystudzone przed dalszym przygotowywaniem farszu.
Cebulkę pokrojoną w kostkę szklimy na ostrej oliwie, studzimy.
Łączymy wszystkie składniki - zmielony ser, wystudzone ziemniaki, cebulkę, doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Ja lubię pikantne pierogi, dlatego nie żałuję pieprzu. Z farszu formuję kuleczki (to sposób mojej przyszłej Teściowej) i układam je na kółkach z ciasta. To znacznie przyspiesza czas lepienia pierogów.
Gotowe pierogi polewam roztopionym masłem lub cebulką ze skwarkami. Smacznego :)