Pierwszy dzień wiosny - proponuję zatem dla odmiany zielone smoothie, na które już od dawna się czaiłem... mango i szpinak! Od dobrych kilku miesięcy chciałem spróbować tego połączenia, tym bardziej że do mango mam straszny sentyment, i na szczęście kiedyś wpadłem na pomysł zamrożenia wielkiej dojrzałej sztuki tego owocu. Brawo ja - dzięki temu się doczekałem ;D I odrobinkę mięty dajcie - banan, mięta, szpinak, mango idą w czworo razem w tango. Pomarańczę filetuję, bo imbir się samotnym czuje. Wszystko razem już miksuję, obrazkowy przepis montuję, w międzyczasie smakiem się rozkoszuję.
Mrożone green smoothie (banany, mango, szpinak, pomarańcza, mięta, imbir)
Frozen green smoothie (bananas, mango, spinach, orange, mint, ginger)
Żądanie okupu za pół klasy i chowanie się po szkole, krejzole ;) I o ile lżej na duszy po oszczędzeniu sobie co-piątkowej dawki niezręczności i konsternacji w postaci aspołecznego i anormalnego fizyka.
Gorąco gorąco te smoothie lody polecam, bo pyszne niesamowicie. A mango to najpyszniejszy owoc na świecie jest.