Ufff...długo mnie tu nie było! Jakoś ostatnio mam dużo więcej zajęć. Od 3 tygodni chodzę na siłownię, wybrałam najlepiej jak mogłam, bo damską siłkę! Wcześniej uczęszczałam do Calypso i jakoś niekomfortowo się tam czułam. Ćwiczenia sprawiają mi dużą frajdę, zawsze po treningu jestem szczęśliwsza i mniej zestresowana, jednak nie chciało mi się tam jeździć i musiałam się zmuszać. Teraz, znalazłam siłownię, która jest bardzo blisko mojego mieszkania (dwie stacje metrem), nie ma ''obczajki'' w trakcie ćwiczeń (dziewczyny pewnie widzą o czym piszę), jest bardzo duży wybór zajęć fitness, chociaż akurat ja na nie nie chodzę. Do tego uroczy jest fakt, że wszystko na tej siłowni jest RÓŻOWE, żeby zaznaczyć kobiecość tego miejsca! Opaski na rękę z kluczykiem od szafki, obicia przyrządów do ćwiczeń, szafki w szatni, do tego do dyspozycji jest prostownica, super miejsca do malowania z dostępem do mleczka do demakijażu, patyczków i wacików, z czym w ogóle spotykam się pierwszy raz, a często zapominam ze sobą zabrać. Trenerami są i kobiety i mężczyźni, bardzo pomocni, wskazują błędy i pokazują jak poprawnie wykonywać ćwiczenia, mogą także ustalić trening po wcześniejszym uzgodnieniu jakie efekty i w jakim czasie chcemy osiągnąć :) Jestem studentką, mogę więc korzystać z karnetu BeActive, dlatego za siłownię płacę tylko 59zł (mam do 16, w przypadku karnetu open, to 99zł). Myślę, że to naprawdę niewiele. Jednak po ciężkich ćwiczeniach nie schudłam (chyba jednak nie wiem jak to robić i powinnam się kogoś poradzić), jednak znacznie poprawiła mi się kondycja. Jednego dnia postanowiłam siłownie zastąpić Killerem Ewy Chodakowskiej i muszę przyznać, że nie zmęczyłam się za bardzo, a jeszcze 3 tygodnie temu musiałam w trakcie skakania walczyć ze sobą, żeby się nie poddać. Teraz po Killerze robię jeszcze inne ćwiczenia, dzięki którym dopiero się męczę, dlatego chyba pora postawić sobie poprzeczkę wyżej! Dość o ćwiczeniach, dzisiaj dodaję przepis na danie, które ugotowałam dość dawno (kolejne postanowienie- ograniczyć mąkę, dlatego na pierogi chyba sobie już nie pozwolę, a gofry na śniadanie robię ze zmielonych migdałów, są pyszne, chrupiące, z niskim indeksem i przede wszystkim nie mają mąki, a więc LOWCARB). Pierogi te wyszły mi naprawdę dobre. Zamroziłam, by móc je odgrzać, gdy nie będę mieć czasu na przygotowywanie porządnego obiadu! Bardzo szybko zniknęły, odgrzewane smakowały najlepiej! Przykro mi, ale niestety nigdzie nie zapisałam ile wyszło mi pierogów z tego przepisu, dlatego niemożliwe jest obliczenie wartości białka, tłuszczów i węglowodanów oraz kilokalorii. Składniki na ciasto:
- 300g mąki pszennej pełnoziarnistej
- 1 łyżka oliwy
- 1 jajko
- szczypta soli
- woda (ilość zależy od rodzaju i firmy użytej mąki, należy wziąć taką objętość, by możliwe było zagniecenie gładkiego ciasta)
Składniki na farsz:
- 2 udka z kurczaka
- 2 średniej wielkości marchewki
- 1 mała pietruszka
- 1 raczej mały kawałek selera
- 1 czerwona cebula
- 2 liście laurowe
- sól, pieprz
Wstawić wodę, dodać do niej sól, pieprz, liście laurowe, obraną pietruszkę, seler, marchewki, gdy się zagotuje, dorzucić oczyszczone udka z kurczaka. Gotować do momentu, aż warzywa będą miękkie, a udka będą się rozpadać. (możliwe, że warzywa ugotują się najpierw i będzie trzeba je wcześniej wyjąć, wszystko zależy od wielkości udka) Z wywaru można przygotować zupę, warzywa wyjąć i zetrzeć na drobnych oczkach lub zblendować. Cebulę obrać i bardzo drobno posiekać, zeszklić na patelni (beztłuszczowej lub na łyżeczce tłuszczu). Ugotowane udka z kurczaka drobno posiekać, połączyć z podsmażoną cebulą oraz zmiksowanymi warzywami, dokładnie wymieszać, doprawić do smaku solą i pieprzem i odstawić do wystygnięcia.
Ciasto należy przygotować (najlepiej bezpośrednio przed wałkowaniem) mieszając wszystkie podane wyżej składniki, rozwałkować na dowolną grubość (najlepiej nie za grubo, bo ciasto pełnoziarniste jest dość twarde), łyżką nakładać farsz i zaklejać, układać na ściereczce. Gdy zużyjemy cały farsz, należy zagotować wodę z dodatkiem soli i łyżki oliwy, wrzucać po około 8 pierogów do garnka i gotować około 5 minut od momentu, gdy pierogi wypłyną na powierzchnię wody. Wyciągać łopatką na talerz.