No i stało się - zakończył się sierpień, miesiąc walki o pośladki w stylu Mel B - uniesione, umięśnione, piękne i zaokrąglone. Choć w
wydarzeniu na Facebook'u wzięło udział 128 osób, jestem niestety pewna, że większość z nich nie podołała. A szkoda. W każdym kolejnym tygodniu otrzymywałam mniej informacji i zapytań odnośnie akcji, sama o mało nie odpadłam, gdy w nadmiarze pracy (
jedna z bezsensownych wymówek ), opuściłam dwa treningi. Nadrobiłam jednak choć trochę i dziś przedstawiam efekty.
Z mojego punktu widzenia - myślę, że było warto. Tyłeczek nie wygląda jeszcze jak złoto, ale już jestem zadowolona i wystarczająco zmotywowana, by działać dalej. W niedzielę mam zamiar przebiec półmaraton, po weekendzie wracam do treningów.
Jeśli ten wpis o akcji, jest pierwszym, na który trafiłyście / trafiliście - nie jest za późno. Cała akcja z opisanym każdym dniem jest tu:
sexy pupa, a wszystkie wpisy znajdują się tutaj:
akcja - wszystkie wpisy. Można zacząć całą serię od początku - wystarczy tylko ( aż ) miesiąc, w którym jesteście totalnie zmotywowane / zmotywowani, by coś zmienić. Pamiętajcie - każdy moment jest dobry, by zacząć. Najważniejsze to zacząć już teraz, nie jutro.
Zgodnie z obietnicą wrzucam zdjęcia pupki zrobione przed i po. Jeśli któraś z Was ukończyła akcję z powodzeniem - dajcie znać. Jeśli chcecie, by na Bazyliowym Musie pojawiały się podobne wydarzenia ( w planach są nieszczęsne uda i rzeźbienie górnych partii ) - piszcie.
Dziękuję wszystkim za motywację, którą dostałam, gdy nie miałam już sił. Jesteście WIELKIE ( i WIELCY :))
PS. Jeżeli jesteś kolejną dziewczyną, która chce mi dać do zrozumienia, że nie wypada wrzucać takich zdjęć, pohamuj się, bo i tak mnie to nie obejdzie.