Jest sesja, a więc jak na studentkę przystało poodkurzałam, posprzątałam w szafkach, poukładałam ubrania w szafie, wzięłam długą kąpiel, przygotowałam warzywa i mięso na przyszły tydzień, nadrobiłam zaległości na bloggerze, instagramie, lookbooku, uzupełniłam kalendarz, zrobiłam wishlisty ...i mogłam w końcu zabrać się za... nowy przepis. Bo nie da się uczyć bez jedzenia czegoś dobrego ;D
Pralinki przygotowuje się bardzo szybko, kilka minut i nie wymagają pieczenia. Szukałam alternatywy do czekoladek:
[korzenne czekoladki][białe czekoladki][klasyczne]które jednak są dosyć tłuste i nie można ich za dużo zjeść :< I znalazłam! Praliny nadają się dla osób na protokole autoimmunologicznym, są bez zbóż, bezglutenowe, bez nabiału.
składniki:
-3 łyżki mąki kokosowej
-3 łyżki mąki kasztanowej - niestety nie wiem jak to wyjdzie z innymi paleo mąkam
-2 łyżki kawy z cykorii (do dostania w auchan i sklepach ze zdrową żywnością ok5-6 zł)
-płaska łyżeczka cynamonu
-4-6 łyżek kremu kokosowego (gotowego lub zrobionego z wiórek lub płatków kokosowych)
-płaska łyżka ksylitolu lub wg. uznania (można zastąpić miodem, cukrem kokosowym, palmowym)
-woda (można użyć mleka kokosowego, wody z moczenia daktyli) - do uzyskania odpowiedniej konsystencji - ok 1/3 szklanki
*jeśli ktoś nie jest na protokole może dodać zmielone orzechy, mąkę orzechową, kakao, karob
Wszystkie składniki oprócz wody mieszamy w miseczce, następnie dolewamy wody ciągle mieszając, do uzyskania konsystencji, z której można lepić praliny, tj. kulki. To jak udekorujecie wasze praliny zależy tlyko od waszej wyobraźni, ja swoje obtoczyłam w ciepłym oleju kokosowym i wiórkach. Możecie jednak użyć np. kawałków orzechów, płatków kokosowych, oprószyć karobem/kakao, dodać na wierzch kremu kokosowego.
I gotowe! Nie trzeba nawet wstawiać do lodówki, można zjeść od razu ;)
P.S. Możecie użyć ozdobnych papilotek, np. takich: