W ostatnim poście zapraszałam Was na
[targi Healing Diet], minęło już kilka dni, a ja mam w końcu czas, by trochę przybliżyć Wam ich tematykę. Targi powstały dzięki Pameli z
[Be4U], która tak jak wiele paleo-entuzjastów cierpi na różne choroby, a dieta pomogła jej w polepszeniu samopoczucia i odzyskiwaniu zdrowia. Było mi strasznie miło, kiedy dostałam od niej wiadomość, że zostałam zaproszona do przeprowadzenia warsztatów kulinarnych. Tym bardziej, że zaproszone zostały inne paleo-bloggerki, których jestem wielkim fanem. Niestety nie dane mi było spotkać się ze wszystkimi, ale myślę, że jest to nadrobienia ;) A planujemy poszerzać idee diety paleo, dietoterapii i wiedzy na temat leczenia chorbób tarczycy w Polsce, także okazji chyba nie będzie brakować? ;3
Warsztaty, które poprowadziłam były pierwszymi w moim życiu. Do tej pory, moje doświadczenie w przemawianiu do publiczności ograniczało się do wygłaszania prezentacji np. na temat syntezy metanolu do mojej 9-osobowej grupy na roku. Także stres był. Nie wspomnę, że jestem cholernie nieśmiała. Ale nie było się czego bać, było świetnie! W końcu to temat, który jest moją pasją, gotuję dzień w dzień, a więc poszło znacznie łatwiej niż podczas studiów ;D Po pewnym czasie cały stres minął, a ja mogłabym mówić i mówić.
Po targach Healing Diet czuję się zmotywowana do dalszej pracy nad blogiem - miło jest usłyszeć, że komuś pomogłam, przyczyniłam się do zmiany stylu życia, stylu żywienia, zmieniłam czyjś obraz na tematy zdrowotne, zainspirowałam do eksperymentowania w kuchni i zainteresowania się zdrową żywnością, która jak się okazuje wcale nie musi być droga, niesmaczna i trudna w przygotowaniu.
Podczas warsztatów opowiadałam na temat protokołu autoimmunologicznego, co należy wykluczyć, co można włączyć, a w między czasie przygotowywałam twarożek kokosowy, na który przepis znajdziecie
[tutaj]. Zaraz po warsztatach odbyła się degustacja (i tu sprawdza się zasada: im bardziej się starasz, tym mniej Ci wychodzi...), przepisy do przygotowanych potraw znajdziecie poniżej:
Jeszcze raz dziękuję wszystkim, którzy do mnie podeszli ♥, hostessom za pomoc i współpracę ♥, Ani za ogólno-pojętą pomoc w przygotowaniach, zwiedzaniu Poznania (macie piękne jezioro-Maltę!), wieczorze spędzonym na mieście i biegnięciu za ostatnim autobusem, organizatorom za świetną organizację, Karolowi i Dawidowi, których spotkałyśmy i którzy również znają paleo, no i klasie z technikum gastronomicznego, która robiła sztuczny tłum :D!
w trakcie przygotowań ^^
P.S. Zapomniałam zabrać ze sobą karty pamięci do aparatu. Pamiętałam o naładowaniu akumulatora, szczelnym zabezpieczeniu aparatu, ale bez karty nic nie zdziałałam. Co prawda poświęciłam się i zakupiłam nową, niestety mimo zapewnień pana z obsługi, nie pasowała do mojego starego Nikona :( Dzięki Ani (która pomogła mi przytaszczyć całe jedzenie pociągiem z Gliwic do Poznania) jest kilka zdjęć z telefonu ;)!!
Do zobaczenia wkrótce na kolejnych paleo-akcjach!
Dajcie znać, czy jesteście zainteresowani :)