Słoneczko przebija się zza chmur, wyczuwam zapach wiosny, świeżych ziół, kolorowych warzyw i soczystych owoców. Ostatnio mnie mocno wzięło na bakłażana. Uwielbiam jego smak, więc ciągle eksperymentuję w kuchni. Z bakłażanem, tudzież oberżyną to podobno nie jest prosta rzecz. Mówią, że to warzywo tajemnicze i wymagające. Albo wyjdzie suchy, albo za mokry. Jak gąbka potrafi wchłonąć w siebie całe mnóstwo oliwy. Ale ma wiele możliwości wykorzystania w kuchni, można piec, dusić, smażyć. Są szkoły, żeby bakłażana wcześniej nasolić, wtedy ponoć traci swoją goryczkę, względnie usuwać pestki (nasiona) ze środka. Ja zawsze wybieram niezbyt duże bakłażany, jędrne, z napiętą skórką, nie pomarszczoną i z reguły nie usuwam ze środka nasion, ani też nie solę wcześniej.
Dzisiaj jestem w tartowym nastroju. To smaczny pomysł na obiad, kolację, a jak zostanie to jeszcze na śniadanie czy przekąskę w pracy. Tarty są doskonałe na ciepło i na zimno. Kruchy, maślany spód, a na nim zapieczona masa. Nadzienie dowolne, w zależności od sezonu i smaków, ale zawsze przepyszne.
Zapraszam na tartę w wersji z bakłażanem, serem feta i karmelizowaną cebulą. Słodko i słono. Kontrasty fascynują i przyciągają, tworząc swoistą synergię smaków.
Kruche ciasto:
- Kubek mąki (to mniej więcej 200-250 g),
- 2/3 kostki masła,
- szczypta soli,
- kilka łyżek zimnej wody
Nadzienie:
- 1 bakłażan
- 1 opakowanie sera feta
- gałązka świeżego tymianku lub łyżka suszonego
- 2 jajka
- 100 ml śmietanki 30%
Karmelizowana cebula:
- 2 czerwone cebule
- 2 łyżki masła
- 1 kopiata łyżka cukru
- 1 łyżka octu winnego
- 1 łyżeczka gęstego octu balsamicznego
- w razie potrzeby około 50 ml wody
Na stolnicy usypujemy górkę z mąki, robimy w niej dołeczek, do środka wrzucamy pokrojone masło (musi być mocno schłodzone), dodajemy wodę, szczyptę soli i wyrabiamy ciasto (nie ugniatamy intensywnie jak np. ciasto na pierogi, chodzi raczej o połączenie składników). W razie potrzeby dodajemy więcej mąki lub wody. Formujemy kulkę, wsadzamy do worka foliowego i odstawiamy do lodówki na około godzinę.
Następnie delikatnie rozwałkowujemy, wykładamy ciastem formę do tarty, spód nakłuwamy widelcem i pieczemy około 15-20 minut w piekarniku nagrzanym do 180 st. C. Podpieczone ciasto wyjmujemy i odstawiamy do ostygnięcia.
Bakłażana kroimy wzdłuż na plastry szerokości ok. 0,5 - 1 cm. Smarujemy oliwą z obydwu stron i przesmażamy na patelni grillowej. Ostatnio używam do tego celu urządzenia do panini, świetnie się sprawdza.
W małym rondelku rozpuszczamy masło, dodajemy pokrojoną w piórka cebulę, chwilkę dusimy, aż warzywo zmięknie. Dodajemy ocet winny, ocet balsamiczny, cukier i dusimy na małym ogniu około 20-30 minut, często mieszając, aby cebula się ładnie skarmelizowała, ale nie przypaliła. W razie potrzeby podlewamy odrobiną wody.
W kubku mieszamy jajka ze śmietaną, doprawiamy solą i świeżo mielonym pieprzem.
Na wystudzone ciasto do tarty nakładamy karmelizowaną cebulę, następnie bakłażana, dodajemy pokruszoną fetę, tymianek, zalewamy masą jajeczną i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 st. C i pieczemy około 30 minut.
Uwaga! Po wyjęciu z piekarnika ciasto pachnie bardzo smakowicie, aż ciężko się powstrzymać, żeby go nie spróbować. Radzę jednak odczekać i jak już ostygnie delektować się doskonałym smakiem.
Do tej tarty absolutnie niezbędne jest białe, wytrawne wino. W tym wypadku myślę, że nowozelandzkie sauvignon blanc będzie w sam raz. Rześkie, mineralne, dobrze zbudowane. A tarta.... zawsze grzechu warta, znika szybko, do ostatniego okruszka.
Smacznego!
Polecam wino:
Saint Clair Marlborough Vicar’s Choice Sauvignon BlancBiałe wytrawne wino z Nowej Zelandii.