Witajcie drodzy Panowie i Panie.
Dzisiaj nieco na temat białka w diecie roślinnej, sporcie i smacznej szamie. Po raz kolejny walczę ze stereotypem słabych, anemicznych wegan. Dlaczego? Bo irytuje mnie rzekomy obiektywizm w tej kwestii, zbudowany na jednostkowych przypadkach.
Nie chcę powielać podobnych artykułów dotyczących żywienia i treningu, dlatego przekazuję Was w ręce profesjonalistów. Ekipa VeganWorkout pisze, a co ważniejsze-pokazuje nam, że budowanie masy mięśniowej na diecie roślinnej nie jest problemem. Odpowiedni dobór produktów, systematyczny trening, pozytywne nastawienie do tego, co robimy, są gwarantem sukcesu. Jeżeli wciąż nie wierzysz, że wśród grona wegan znajdują się strongmani, atleci, maratoniści, kulturyści, olimpijczycy i światowej sławy sportowcy wszelkiej innej maści pod względem uprawianych dziedzin aktywności fizycznej, zerknij tutaj lub tutaj.
Szukasz tygodniowego planu treningowego na wszystkie partie ciała? Myślę, że ta opcja będzie świetnym rozwiązaniem. Z kolei pod względem diety pomocny z pewnością okaże się ten artykuł. Zawarte zostały w nim wszystkie ważne informacje z perspektywy wegańskiego sportowca. Co jeść i jak często? Skąd czerpać energię? Jak komponować posiłki? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie pod wyżej podanym linkiem. Dla ułatwienia sprawy autor zamieścił również przykładowy wysokoenergetyczny i -proteinowy jadłospis.
Ja dorzucę od siebie pomysł na banalny obiad/lunch, który przygotujecie w 12min. Cóż to? Ryż z kiełkami roślin strączkowych!
Mieszankę takich kiełków bez problemu dostaniecie w Biedronce, czy Kaufie.
Przepis:- 100 g ryżu
- opakowanie kiełków
- kostka bulionu warzywnego
- sól, pieprz, olej.
Ryż płuczemy i gotujemy w wodzie z bulionem warzywnym. Kiełki podsmażamy na patelni z dodatkiem soli i pieprzu. Mieszamy. Gotowe!