Kokosowo-bananowy krem z tofu z chia, podany z brzoskwinią, malinami, pistacjami i kokosem
Na widok tego kremu w lodówce, moi domownicy niejednokrotnie zadawali wszelakie pytania: "A z czego to zrobione?', "Co to za nasionka?'. Za każdym razem cierpliwie powtarzam, literuję i tłumaczę. Nie spodziewałam się, że tak banalna w wykonaniu rzecz może wywrzeć takie wrażenie - a jednak. Nawet podczas jedzenia spoglądano na mnie ukradkiem, usiłując ukryć zazdrość. Jeśli tylko bym wiedziała, zrobiłabym dwie porcje - jedną dla mnie, a drugą dla zgłodniałego domownika (no, ewentualnie też dla mnie :P). Delikatny krem przyozdobiłam malinami prosto z krzaczka, która zgrała się z brzoskwinią ufo, na wierzchu wylądowały m. in. moje ulubione ostatnimi czasy pistacje o intensywnym, jasnozielonym kolorze. Ignoruję pierwszy dzień jesieni i z uśmiechem na ustach pochłaniam moje letnie, kolorowe śniadanie - i nie straszne mi nadchodzące poranne przymrozki i ziąb za oknem ;)
Przepis:
- 200 g tofu
- 75 g mleka kokosowego
- 1/2 banana
- 2 łyżki soku z cytryny
- 2 łyżki nasion chia
- 1/3 szklanki mleka
- 1 łyżka wiórków kokosowych
- maliny, brzoskwinia
Nasiona chia zalewamy mlekiem, mieszamy widelcem, aby nie powstały grudki i wkładamy na około 30 minut do lodówki. Tofu blendujemy z mlekiem kokosowym, bananem i sokiem z cytryny. Dodajemy lekko napęczniałe chia, wiórki kokosowe i miksujemy lub dokładnie mieszamy. Warstwami układamy w naczyniu krem na przemian z malinami i brzoskwiniami. Podajemy z dowolnymi dodatkami.
Czuję, że ostatnio nie wyrabiam ze własnym życiem, świat staje na głowie. Może pora w końcu się zatrzymać? Dziś rewolucje od rana, budzę się w proszku. Zamiast umyć włosy wczoraj, odłożyłam zabieg na dziś i w konsekwencji niemal zasnęłam pod prysznicem. Zamiast ciągnąć śniadanie na górę, znoszę laptopa na dół. Przy okazji, podczas jedzenia, nieopatrznie przewracam pucharek na stół (dobrze, że zawartość miała konsystencję w miarę stałą). Powinnam się spieszyć, jako, że jestem już spóźniona, coś jednak mąci mi myśli, spowalnia ruchy i powoduje, że patrzę nieprzytomnym wzrokiem. Naprawdę w tym roku zadziwiam sama siebie pod względem dezorganizacji. Kompletnie nie wiedząc, co robię, wstaję i idę przed siebie. Może w końcu dotrę do szkoły.
Jeżeli robimy rybę w galarecie, nóżki albo popularne tymbaliki, gotujemy wywar w którym później rozpuszczamy żelatynę. Wywary jednak często są mętne, zwłaszcza te w których była gotowana ryba. Jeżeli chcecie otrzymać przezroczystą i przejrzystą galaret...
Wielu z nas codziennie spożywa jasne, kolorowe potrawy. Nie, nie mówimy tylko o owocach i warzywach mamy na myśli pyszne słodycze, napoje bezalkoholowe, lody, płatki zbożowe i herbatniki, które swoją barwę zawdzięczają dodatkowym barwnikom spoż...
Co jeść, by mieć lepszy wzrok? Co dodawać do koktajli, żeby chronić oczy? Jednym ze skutecznych sposobów jest włączenie do diety zielonych koktajli. Pewnie zastanawiasz się co wspólnego może mieć zwykły koktajl z dobrym wzrokiem? To bomba witamin, prze...
Żyjemy w czasach kultywacji krzyża i obowiązkowych wycieczek do kościoła, podczas których panowie w sukienkach zbierają pieniądze, a gorliwi wierni z nadzieją wypatrują kogoś, kto ma gorzej niż oni. W odpowiedzi na daną sytuację życiową padają słowa "d...
Pewna Osoba ma tę zaleto-wadę, że najbardziej lubi dania przez siebie przygotowane. Jest to zaleta ponieważ gotuje. Ale i wada. Bo dajmy na to ja się wyjątkowo postaram, i mimo tego starania, które zazwyczaj prowadzi do spektakularnej porażki, coś jedn...
Jeżeli robimy rybę w galarecie, nóżki albo popularne tymbaliki, gotujemy wywar w którym później rozpuszczamy żelatynę. Wywary jednak często są mętne, zwłaszcza te w których była gotowana ryba. Jeżeli chcecie otrzymać przezroczystą i przejrzystą galaret...
Gdzieś za szarąciągnącą iwłóknistąwatą chmurkryje się BłękitGdzieś Tamgdzie nie sięga wzrokzamglony deszczową powłokąspływającą kroplamiGdzieś pod powłokąza bolesną rozpadlinąburzy rozdzierającej hukiempowłokę myśliGdzieś w ciszygdzie nie dociera...