Jak już wspomniałam w poprzednim wpisie - jestem zachwycona mlekiem ryżowym. Co chwilę podchodzę do lodówki, chwytam karton w dłoń i upijam tylko kilka łyczków... Po czym biorę jeszcze parę kolejnych, bo tego mleka nie można tak po prostu odłożyć. Jego cudny smak aż prosi się, by wykorzystać go do urozmaicenia jakiejś potrawy. Szczerze mówiąc, mleko ryżowe zasmakowało mi o wiele bardziej niż krowie. Tak więc dziś na śniadanko miałam coś wegańskiego, banalnie prostego, sycącego i, co najważniejsze, pysznego!
A ten uroczy zestaw naczyń dostałam jako wczesny prezent od Dziadków na Dzień Dziecka, za co bardzo im dziękuję. :)
Składniki:
100g białego ryżu (woreczek)
trzy brzoskwinie
szklanka mleka ryżowego
Ryż ugotować według instrukcji na opakowaniu. Owoce zmiksować z mlekiem. Gorący ryż przełożyć do miseczki - ilość dowolna (ja użyłam prawie 3/4 woreczka i spokojnie się najadłam). Zalać brzoskwiniami z mlekiem i zajadać ze smakiem.
-----------------------------------------------------------------
Wczoraj wspomniałam Wam o tym, że pichciłam. Była to tarta limonkowa z okazji Dnia Matki oraz urodzin Babci. Obie te wspaniałe kobiety mnie czytają, więc jeszcze raz Wam życzę: wszystkiego najlepszego! Ani One, ani inni degustatorzy nie narzekali. Ba, smakowało im! Nie było to ciasto z mojego autorskiego przepisu, lecz z tego:
klik. Nie za słodkie, takie w sam raz. Zjedzone w dobę, fotografowałam ostatni kawałek!