Wczoraj było słodko, a dziś na wytrawnie ;) I nadal na weganie! :) Jak już mówiłam nie raz, tofu wędzone to moja miłość. Testuję równie firmy i jak na razie mam 3 faworytów - tofu Polsoji, tofu z Lidla i moje ukochane tofu czeskie SunFood. Jeszcze nie trafiłam na tofu wędzone, które byłoby niesmaczne. Przeważnie jestem zadowolona ze swoich wyborów, a obiad z dodatkiem takiego tofu jest przepyszny :) Na blogu jest już marynowane
tofu tej firmy (klik), a więc czas na kolejny wariant - zapraszam!
Skład:
Wygląd i smak: Mam wrażenie, że jest jakieś jasne, jak na wędzone. Wydaje mi się, że to z Lidla czy Polsoji ma bardziej ''oscypkowy'' kolor i prezentuje się lepiej. Zapach też jakoś mało intensywny mi się wydawał i nie wiem czy to z tego powodu, że tamte jem częściej, czy po prostu dlatego, że to tofu jest mniej intensywne. Tofu po otwarciu było lekko zbite, mało wodniste i idealne do smażenia. Nie lubię gdy serek sojowy jest rozlazły i cenię sobie zbite bloczki :) Tofu szybko powędrowało na patelnię i czekało na swój test. Efekt? Bardzo pozytywny! Skórka zrobiła się bardzo chrupiąca, a serowy, oscypkowy smak był boski :) Idealnie sprawdził się też surowy na kanapce z masłem orzechowym (polecam!) i na pewno sięgnę po niego w sklepie jeszcze nie raz :)
Podsumowując:
10/10
Cena - ok. 4 zł Tesco
Czy kupię ponownie? - Tak