Uwielbiam wszelkie warzywne pasty,a te domowe już w szczególności. Oczywiście hummus pozostaje u mnie nadal na pierwszym miejscu, ale nie pogardzę też innymi wariantami ze strączków czy po prostu różnych warzyw. Ostatnio robiłam pastę z marchewki i masła orzechowego, powiem Wam, że wyszedł raj! Może wrzucę przepis kiedyś :) Wracając...takie pasty jem codziennie, a że mój blender jest bardzo słaby, to często sięgam po gotowce. Dziś padło na pastę z Tesco firmy Natur Line. Ze wszystkich dostępnych, tylko ta była wegańska więc właśnie ją zakupiłam. Jak wypadła? Zapraszam! :)
Skład:
Wygląd: Kusił mnie już od dłuższego czasu, bo przyznać muszę, że grafikę ma apetyczną. Z jednej strony cieciorka, z drugiej papryczki chili, a wszystko to na tle przyjemnej zieleni. Z niecierpliwością czekałam tylko na promocję, aby kupić choć jeden wariant smakowy na spróbowanie - padło własnie na tą, lekko ostrą.
Po zerwaniu wieczka wyglądała mało apetycznie. Coś jak rozgotowana na paćkę marchewka lub bataty. Jednak nie oceniam bez spróbowania, więc szybko zabrałam się za testy :)
Smak: Zapach był bardzo mdły i lekko podchodzący pod danie dla dzieci typu ''Gerberek''. Nie powiem, że nieźle mnie to obrzydziło, bo z doświadczenia wiem, że to żarcie dla dzieci jest niezjadliwe. Chili gdzieś zanikło, tak samo jak inne przyprawy co spowodowało, że powstał nijaki aromat. Oczywiście samym zapachem sugerować się nie można, więc szybko zabrałam się do próbowania. I jak? No nadal nijako...
Pasta jest bardzo mdła i mało doprawiona. Jej struktura nie jest przyjemna, bo niby zbita, ale zbierała się w niej woda. Ponad to w całości czuć liczne grudki, co mnie rozczarowało. Ciecierzycy w smaku kompletnie nie czułam, a jedyne co wyczułam to smak przecieru pomidorowego z lekkim kwaskiem. Dziwne, mało przyjemne, ale z dobrym pieczywem i dodatkami zjadliwe. Czy skuszę się ponownie? Nie i na inne rodzaje już też nie spojrzę.
Podsumowując:
6/10
Cena - ok 3-4 zł Tesco
Czy kupię ponownie? - Nie