Ciężka środa już na całe szczęście za mną, a dzisiejszy dzień zapowiada się w miarę na luzie (gdyby tylko nie było tych 2 matematyk...). Oczywiście luz tylko w szkole, bo po powrocie do domu czeka mnie tona, DOSŁOWNIE TONA nauki na sprawdzian i 2 kartkówki...uda się? Musi. W piątek prawdopodobnie post się nie pojawi, ale wynagrodzę Wam to kolejnym haulem spożywczym! Tak, tak, znowu wydałam kupę kasy, ale warto było ;) Tym razem wegańskie i wegetariańskie dobroci z Piotra i Pawła i...no dobra, nie zdradzam! Dowiecie się w sobotę ;)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Totalnym guru wśród kupnych dżemów jest dla mnie marka Łowicz. Pyszne dżemy, duże, a wręcz ogromne kawałki owoców i brak galaretkowatej konsystencji. No po prostu cud, miód i orzeszki, jak to mawiają. Jednak czasami mam ochotę na jakąś odmianę, a promocje tylko podkręcają moją chcicę na coś ''innego''. Tym razem postawiłam na markę Stovit i ich konfiturę malinową. Czy wypadnie podobnie do tej z Łowicza (
klik!)? Zapraszam :)
Skład:
Wygląd: Głównym powodem, dla którego wzięłam tą konfiturę, był jej słoiczek. Piękny, w idealnym kształcie (tak, tak, będzie na pieczarki taty :D) i z ładną grafiką. Wszystko jest takie...''domowe'' i utrzymane w czystości/przejrzystości. Jednak jak spojrzymy na skład to ten domowy akcent ucieka ;) Cukier razy 2, substancje żelujące, guma guari ksantanowa...masakra.
Dżem w środku wygląda bardzo podobnie do tego z Łowicz, ale brak tu całych owoców. Różni się też konsystencja, bo ta bardziej przypomina galaretkę.
Smak: Zapach to czysty ulepek i moim zdaniem bliżej mu do malinowej mamby niż świeżych owoców. Konsystencja, jak już wspomniałam, jest strasznie galaretkowata i zbyt zbita jak na konfiturę. Owoców całych tu nie uświadczymy, a jedynie ogrom małych i wnerwiających pesteczek, które tylko czekają aby wejść ci między zęby. Smak? Cuuuuukier i jeszcze raz cukier. Konfitura jest ewidentnie przesłodzona i smakuje jak wielka landryna, a nie jakikolwiek produkt owocowy. Zawartość owoców jest żałosna, jak na wysoką (normalnie bez promocji) cenę tych konfitur, co niestety przekłada się na smak. Niby ma o 10 g więcej niż konkurencja, ale jest to co najmniej 3 zł różnicy! Konfitura bardziej zachowuje się jak dżem i denerwuje mnie swoją teksturą. Pestki włażą między zęby i są bezsmakowe. Nie czuję tu tego malinowego ''kopa'', a jedynie pestki z cukrem. Bardzo się na niej zawiodłam, bo kiedyś firmę sobie bardzo ceniłam. Czyżby cięcie w kosztach? Kto wie, ale szybko nie wrócę do ich dżemów/konfitur.
Podsumowując:
4/10
Cena - 3,99 zł Netto (przecena)
Czy kupię ponownie? - Nie