Żyjąc w kraju katolickim, o katolickich tradycjach i obyczajach łatwo wpaść w pułapkę wszystko wiedzenia. Czasem jest to swoista pokusa, aby odejść od głównego nurtu na zasadzie: skoro wszystko jest dawno ustalone i wiadome to widać, że religia jest skostniała, niepotrzebna a nawet zawłaszczona przez księży to po co tkwić w różnych zakazach i zakazach.
Wierzący, niepraktykujący
Żyjąc w kraju katolickim, o katolickich tradycjach i obyczajach łatwo wpaść w pułapkę wszystko wiedzenia. Czasem jest to swoista pokusa, aby odejść od głównego nurtu na zasadzie: skoro wszystko jest dawno ustalone i wiadome to widać, że religia jest skostniała, niepotrzebna a nawet zawłaszczona przez księży to po co tkwić w różnych zakazach i zakazach. Na te i podobne tym poglądy zawsze odpowiadali apologeci. Aby nie zmuszać Was do sięgnięcia po słownik lub zniechęcić do czytania poprzez trudne słowo wytłumaczę, że apologetyka to dział literatury zajmujący się obroną wiary i tłumaczący podstawowe jej prawdy. Dla osób wierzących i praktykujących apologetyka będzie bardziej jak solidne sprzątanie, odkurzanie i układanie rzeczy na nowo we wciąż użytkowanym pokoju niż wizyta Perfekcyjnej Pani Domu.
Do czołowych apologetów należeli G. K. Chesterton, C.S.Lewis oraz biskup Fulton J. Sheen. Dzisiaj pochylę się nad książką biskupa Fultona J. Sheena “Wstęp do religii” wydaną przez Wydawnictwo Św. Grzegorza Wielkiego, która z pewnością pobudzi do myślenia.
Bóg jak witamina
Biskup Fulton J. Sheen żył w latach przepełnionych różnymi ideami mających zmienić świat. Zmarł w 1979 roku i całe życie gorliwie odpowiadał na wątpliwości ówczesnego współczesnego świata. Tak jest też w książce “Wstęp do religii”. Została ona podzielona na czternaście rozdziałów między innymi poruszających zagadnienia szczęścia, tożsamości Boga, człowieka, konkretnej jednostki, dlaczego staliśmy się tacy a nie inni, kto może stworzyć daną osobę na nowo, czy religia jest kwestią czysto indywidualną, jak zostaliśmy poddawani przemianie, czym jest Sąd (Ostateczny) i Czyściec. Biskup prowokuje pytanie czy Piekło istnieje, jakie jest Niebo a kończy odnosząc się do trzech cnót teologalnych: Wiary, Nadziei i Miłości. Biskup Fulton J. Sheen posługuje się językiem obfitującym w błyskotliwe porównania i obrazowe przykłady. Chociażby w rozdziale “Jaki Ty jesteś?” porównuje Boga do witaminy.
“Pobieżna analiza wystarczy również do tego, aby udowodnić, że stworzył Cię Bóg . Jeśli jednak nie będziesz spożywał witamin, znając ich dobroczynne właściwości, możesz stracić zdrowie. Podobnie jeśli nie będziesz kochał Boga, którego istnienia dowodzi rozum, możesz stracić nawet swą niewielką wiedzę”. (s. 29)
Jednak barwność języka nie uchroniła go od siermiężności słownictwa i posiłkowania się niezrozumiałymi znaczeniowo wyrazami np. przefrymarczył (s. 35, gwoli wyjaśnienia Słownik Języka Polskiego PWN przychodzi z pomocą, że chodzi o roztrwonienie majątku). Mimo wielu celnych spostrzeżeń może drażnić autorytarny i patetyczny ton wypowiedzi autora. Z pewnością z pomocą przychodzi nota cenzora, która zaznacza, że publikacja książki miała miejsce w latach 40. ubiegłego wieku i od tego czasu zmieniła się nauka Kościoła co do teorii ewolucji oraz dopuszczalności kremacji zwłok.
Religia to nie prywatna sprawa
Fulton J. Sheen podkreśla, że religia ma wymiar wspólnotowy. Począwszy od modlitwy Ojcze nasz w której modlimy się o “chleb nasz powszedni” na możliwości zjednoczenia z Bogiem skończywszy.
Religia zawsze będzie poruszała i pobudzała do dyskusji, do rozmów i do wspólnych działań. Jedni będą się z nami zgadzać, inni będą wyrażać dezaprobatę do naszych poglądów. I właśnie z tymi ostatnimi powinniśmy się nauczyć rozmawiać, tłumaczyć im a także spokojnie wyrażać swoje zdanie. Również teraz, w kraju w większości katolickim możemy wpaść w pułapkę, że nasz rozmówca podziela te same poglądy. Religia a szczególnie jej zasady moralne budzą wiele zastrzeżeń. Właśnie w takich momentach brakuje odważnych tłumaczy wiary, którzy jak specjaliści przekładający obcy język powinni zabierać głos.
Publikacja Wstęp do religii z pewnością jest lekturą godną i ważną uwagi. Odrobina literówek a także archaiczność języka niech Was nie zrazi. Książka skrzy się od inteligentnego humoru, błyszczy ciętym językiem a także pozwala spojrzeć w inny sposób na wciąż aktualne pytania.
Zachęcam do zapoznania się a już niebawem opiszę kolejną książkę Fultona J. Sheena Troje do pary.
Wstęp do religii
Fulton J. Sheen
Fundacja Św. Grzegorza Wielkiego