Odkąd pamiętam na sobotnie śniadanie tata przygotowuje twarożek z różnymi dodatkami. W zależności od tego na co ma ochotę i co znalazł w lodówce łączy z białym serem rzodkiewki, zieloną cebulkę, chrzan (sic!), ogórki, pomidory, paprykę, szczypiorek, białą rzodkiew, różne kiełki, rzeżuchę...
W każdą sobotę wstaje wcześniej, aby pełna miska była gotowa zanim wszyscy się obudzą.
Postać w granatowym szlafroku na tle okna sieka i przygotowuje kolejne składniki.
Najbardziej magiczne w tym cotygodniowym rytuale jest to, że przygotowanie twarożku zajmuje mu nie mniej niż czterdzieści minut. Zgarbiony nad blatem dodaje po jednej łyżeczce gęstej śmietany i rozgniata widelcem twaróg tak długo, aż uzyska idealnie kremową konsystencję.
W tak ponury i mokry jak dzisiejszy dzień, kiedy mimo pustej lodówki nie mam ochoty iść na kleparz bardzo potrzebowałam odpowiedniego śniadania. Dlatego też przygotowałam swoją wersję. Na tyle na ile stan produktów spożywczych mi na to pozwolił. Oczywiście nawet nie próbowałam dorównać tacie w kremowości sera.
Ciekawe jaką wersję dziś przygotował.
KANAPKOWY TWARÓG ŚNIADANIOWY
Z SUSZONYMI POMIDORAMI
250 g twarogu5 sztuk pomidorów suszonychmały kubeczek jogurtu naturalnego (150 g; miałam taki bardzo rzadki) przyprawy: suszona bazylia, papryka ostra
Połączyć ze sobą twaróg i jogurt (można widelcem, można blenderem) dodać przyprawy i bardzo drobno pokrojone suszone pomidory.SMACZNEGO :)