Szalony tydzień przede mną i za mną.
Miałam spędzić spokojny ostatni tydzień wakacji, ale nie udało mi się. Nie jest to jednak powód do smutku. Ostatnie dni minęły mi niezwykle szybko, nie miałam czasu, żeby się zastanowić, czy jestem gotowa na zbliżające się zupełnie nowe życie. Może to nawet lepiej ;) Zjeździłam pół miasta, a drugie tyle przeszłam pieszo.
Czy mam obawy przed studiami?
Mam, ale muszę się jakoś z tymi obawami zmierzyć.
Z ułożeniem planu jakoś sobie poradziłam. Być może nie jest idealnie, ale przyzwyczaję się. Szkoda tylko, że mam piątek mam dość mocno zajęty. Są przedmioty, których boję się bardziej, a są takie, do których mnie ciągnie. Mam nadzieję, że się nie rozczaruję.
Dużo nowości przede mną, oj dużo.
Chyba więcej w tym wszystkim jest ciekawości, niż stresu. Nerwy trochę mnie motywują.
Nie dotarło jeszcze do mnie, że już październik.