Nie mogę uwierzyć, że kończy się marzec. Czas mija niesamowicie szybko. Wiem, że powtarzam to często, ale zdecydowanie tak jest. Już niedługo Wielkanoc, a od Wielkanocy do końca roku szkolnego (i matury) zostaje rzut beretem. Cudownie. Wreszcie koniec szkoły.
Mogłabym się wreszcie zdecydować, co chcę robić, prawda? :) Moje plany dotyczące studiowania są dość rozległe, a kierunki, które mi się podobają wiąże jedynie to, że można na nie zdawać po rozszerzonej biologii, chemii lub języku polskim.
Jednym z wybranych kierunków jest dziennikarstwo. Bardzo chcę spróbować. Bardzo chciałabym, żeby mi się udało. Mam w zanadrzu też biotechnologię, chemię oraz pedagogikę (specjalność nauczanie elementarne i terapia pedagogiczna). Jestem ciekawa, jak sprawy potoczą się po maturze. Nie ma dnia, żebym nie myślała o tym, jak chciałbym, żeby wyglądała moja przyszłość. Wieczorami, kiedy leżę w łóżku i nie mogę zasnąć, tworzę coraz to ciekawsze i rozbudowane historie. Wyobrażam sobie mój dom, moją rodzinę, pracę. Obok tego zwykle pojawiają się też czarne myśli. Nie znajdę pracy, nie spotkam odpowiedniego chłopaka, nie będę mogła mieć dzieci. Na tym zwykle moje rozmyślanie się kończy. Bardzo się takiego scenariusza boję. Mam go przed oczami zbyt często, mimo że go nie chcę.
Miałam przygotowywać pracę na historię. Nawet kilka materiałów już mam. Czas do pracy.