Minął prawie rok od mojej matury. Nie wyobrażałam sobie życia po liceum, a jednak przekonałam się, że ono istnieje.
Rok temu myślałam, że będę teraz w trakcie studiów chemicznych i powoli układać się będzie plan na dalsze życie, idąc drogą, która prowadzi właśnie w kierunku jednej z nauk ścisłych.
Kilka dni przed końcem rekrutacji dodałam do moich wyborów pedagogikę specjalną, specjalność: edukacja i rehabilitacja osób z niepełnosprawnością intelektualną.
Fascynowało mnie zagadnienie autyzmu. Szkoda tylko, że bardziej od strony naukowej, tego co dzieje się w mózgu, a nie od strony osoby.
Pierwsze miesiące studiów były swego rodzaju rozeznaniem i próbą. Zapowiadało się nawet w porządku. Poznałam wiele wspaniałych osób, które są przekonane, że dokonały dobrego wyboru, chcą pomagać innym, ułatwiać im życie. Mijały tygodnie, a ja czułam się coraz bardziej rozczarowana moim kierunkiem, a także poziomem przekazywania wiedzy z niektórych dziedzin.
To nie jest moja droga. Zgubiłam się. Chcę dowiadywać się nowych rzeczy, poszerzać wiedzę, a te studia mi tego nie dają. Podziwiam i szanuję osoby, które pracują z niepełnosprawnymi. To trudna praca, ale trzeba czuć "to coś". Nie chcę wstawać codziennie rano z myślą, że marnuję swój czas, że nie realizuję siebie. Uciekłam od tego co mnie kręciło. Wybrałam kierunek, żeby coś udowodnić innym, a trzeba było wybrać tak, żeby zadowolić siebie. Teraz to wiem. Lepiej późno niż wcale.
Nie uważam, że straciłam rok. Te studia dały mi naprawdę szerokie spojrzenie na innych, na drugiego człowieka. W niektórych kwestiach z profesorami się nie zgadzam. Przekazując wiedzę, dodatkowo przekazują poglądy, a tego bym nie chciała. Chcę mieć swoje zdanie i wybór.
Nauczyłam się słychać siebie, jeśli chodzi o ważne kwestie. W związku z tym po sesji letniej planuję skończyć moją przygodę z tym kierunkiem. Nie chcę robić czegoś wbrew sobie, nie chcę dłużej się męczyć.
Jutro zaczynam praktyki, które będą kolejnym nowym doświadczeniem. Kto wie, może okażą się cudownym zwrotem akcji i nagle pokocham taką pracę.
W wolnych chwilach wracam do pięknych wakacji.