Kolejna odsłona pieczonej owsianki, tym razem pod hasłem: biorę to, co jest w lodówce ;) Tym samym wyszedł całkiem smaczny miks ;)
Na 6 kokilek (lub formę żaroodporną) potrzebujemy:
1,5 szklanki płatków owsianych - pół szklanki amarantusa (jak nie mamy to można go zastąpić jakimiś płatkami lub otrębami) - banan (lub 2 jajka) - szklanka jogurtu naturalnego - szklanka mleka
Dodatki:
2 średniej wielkości jabłka - nasiona chia - orzechy włoskie - siemię lniane - jakiś dżem
Jeśli nie macie nasion chia, orzechów lub siemienia - nie szkodzi, tutaj jest pełna dowolność i w zastępstwie możecie dodać to, co akurat macie pod ręką ;)
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni.
Banana rozgniatamy w misce, dodajemy jogurt i mleko, mieszamy. Dodajemy płatki owsiane i amarantus. Jabłka myjemy, wykrawamy gniazdo nasienne, kroimy w dużą kostkę, dodajemy do miski. Dosypujemy na tzw oko posiekane orzechy włoskie, siemię lniane i nasiona chia (tak po 2 łyżki każdego). Mieszamy, przekładamy do kokilek lub formy żaroodpornej (nie musimy niczym smarować foremek, owsianka ładnie sama odchodzi). Nakładamy po łyżce dżemu w środek każdej kokilki. Foremki wstawiamy na blachę do rozgrzanego piekarnika i pieczemy pół godzinki. Smacznego :)