**Kokosowa kasza jaglana z ciepłymi jeżynami i daktylami**
Prawdą jednak jest, że żeby coś wyjątkowo posmakowało, trzeba za tym wyjątkowo mocno zatęsknić i zrobić sobie od tego przerwę. Miałam bardzo długą przerwę od tej kaszy, bo jakiś czas temu jadłam ją w innej wersji i mi wyjątkowo nie posmakowała, zraziłam się. Wtedy powiedziałam sobie, że prędko do niej nie wrócę...
W ogóle to pierwotnie w planach na dzisiejsze śniadanie miałam coś z piekarnika, ale byłam wczoraj na spacerze, w poszukiwaniu wiosny, coś tam się udało znaleźć, poza tym wiatr mnie tak wywiał i przewiał, że hoho ;p I jak wracałam do domu to sobie pomyślałam, że zjadłabym miseczkę czegoś ciepłego. Na myślenie o jedzeniu każda pora jest dobra :D I wtedy już wiedziałam, że mój planowany wypiek poczeka, a jego miejsce zajmie ciepła miseczka :) Postawiłam na jaglaną i to był dobry wybór bo dzięki powyższej wersji zła passa kaszy została odczarowana :) Poza tym znowu dziś kasza, tak wyszło ;)