Dzień 2 wyzwania :)
Prezentujemy zupę soczewicową mojego męża.
W związku z tym, ze mój małżonek potrafi zrobić naprawdę niewiele jedzonka, które byłoby strawne ;) nie męczę go dokładnym przepisem. Zawsze robi na przysłowiowe oko.
- soczwica zielona/ brązowa (pół paczki)
- puszka groszku
- 1/2 papryki
- sól do smaku
- czosnek (ilość zależna od tego, jak bardzo chcemy być odporni na wampiry)
- łyżeczka oliwy
Soczwicę gotujemy do miękkości (20-30 min). Ja zalewam ją wrzątkiem i wtedy idzie trochę szybciej. Dodajemy pokrojoną paprykę i groszek, gotujemy, aż papryka zmięknie, ale nie będzie się rozpadała. Dodajemy sól, łyżeczkę oliwy, co by choć troszkę tłuszczu nam się pojawiło i do tego czosnek wyciśnięty przez praskę.
Ta dam! Zupa gotowa.