Jestem przeszczęśliwa!!!! Udało mi się wymyślić alternatywę dla pasztecików, które już daaaawno nie gościły na moim stole. Kiedyś bardzo dawno temu robiłam barszcz czerwony i pyszne paszteciki z mięsem, była to sztandarowa potrawa na święta, wszelkie imprezy, ale także i tak bez okazji.
Robiłam ją po prostu kiedy tylko naszła nas ochota. Niestety życie zmusza do kompromisów,
więc zrezygnowałam z pasztecików, a barszcz robię bardzo rzadko, no bo z czym go jeść?
Teraz, kiedy już wiem, że jest zamiennik klasycznego pasztecika
mogę odnowa delektować się połączeniem moich ulubionych smaków.
Namawiam gorąco do wypróbowania, na prawdę warto:)))
Skład:
Na wywar buraczany:
1,5 kg buraków ćwikłowych
3 listki laurowe
kilka ziaren pieprzu kolorowego
kilka ziaren ziela angielskiego
3 średnie jabłka
3 ząbki czosnku
sól do smaku
wody tyle, aby była ok. 2 cm ponad burakami
Na wywar mięsny:
2 litry wody
1 duża porcja drobiowa rosołowa np. szkielet z kury
pęczek świeżej włoszczyzny
kilka ziaren ziela angielskiego
2 listki laurowe
sól, pieprz do smaku
Lub 2 litry gotowego drobiowego bulionu.
Dodatkowo: kwas l-askorbinowy, miód, suszony majeranek
Wykonanie:
Wywar buraczany najlepiej przygotować dzień wcześniej, tak aby przez noc przeszedł smakiem
i aby jak najwięcej mocy wydobyło się z buraków.
Buraki obieram, kroję na kawałki.
Wkładam do dużego garnka, zalewam wodą na ok. 2 cm ponad powierzchnię buraków.
Dodaję liście laurowe, pieprz, ziele angielskie, obrane i przecięte na pół ząbki czosnku oraz sól.
Gotuję, aż buraki będą miękkie, uzupełniam to co odparuje,
pod koniec gotowania dodaję pokrojone na ćwiartki jabłka
(nie obieram ich ani nie wycinam gniazd nasiennych).
Zestawiam z gazu i pozostawiam całość na noc.
Wywar mięsno - warzywny przygotowuję tradycyjnie.
Mięso wkładam do garnka, zalewam ciepłą wodą,
dodaję obraną i pokrojoną włoszczyznę, przyprawy
i gotuję do miękkości na małym ogniu, ewentualnie uzupełniam wodę.
Oba wywary przecedzam przez sito, łączę ze sobą.
Doprawiam do smaku solą, pieprzem, majerankiem oraz miodem.
Zakwaszam kwasem l-askorbinowym.
Gotowe:)))
* * *
Paszteciki
Składniki na farsz:
0,5 kg łopatki bez kości
solidna garść mrożonej włoszczyzny
2 listki laurowe
kilka ziaren ziela angielskiego
ok. 100 g tłustego wędzonego boczku
kilka suszonych grzybów
Do smaku: sól, pieprz, majeranek, gałka muszkatołowa, mielony kminek
Dodatkowo: 2 jajka
Składniki na ciasto:
5 wiejskich jaj
100 g płynnego masła klarowanego
50 g mąki kokosowej
1 łyżeczka soli himalajskiej
Dodatkowo: prostokątne żaroodporne naczynie
Wykonanie farszu:
Mięso i boczek kroję w kostkę, dodaję resztę składników,
zalewam wodą tak aby tylko przykryła zawartość garnka.
Gotuję całość do miękkości,
następnie zwiększam płomień aby odparować 3/4 objętości wody.
Odstawiam do całkowitego wystudzenia.
Wyciągam ziele angielskie i listki laurowe.
Resztę przekręcam przez maszynkę do mięsa.
Dodaję jajka, doprawiam do smaku i mieszam dokładnie dłonią,
dolewam wodę z gotowania.
Masa musi być dość gęsta (taka jak na pulpety), więc woda,
która pozostała w zupełności powinna wystarczyć do uzyskania idealnej konsystencji.
Wykonanie ciasta:
Jajka rozmącam trzepaczką, dodaję masło, mieszam.
Dosypuję mąkę i sól, łączę wszystko dokładnie.
Konsystencja ciasta przypomina budyń.
Do żaroodpornego naczynia wkładam papier do pieczenia.
Ciasto dzielę mniej więcej na dwie równe części.
Jedną z nich przekładam do naczynia i równomiernie rozprowadzam.
Piekarnik rozgrzewam do 200 st. C funkcja góra - dół.
Piekę spód ok. 15 minut, do suchego patyczka, ale ciasto pozostaje blade.
Na podpieczony spód przekładam i równomiernie rozprowadzam dłonią farsz,
przykrywam drugą częścią ciasta.
Wstawiam do piekarnika na ok. 25 minut, do zrumienia się.
Gotowe:)))