Szukałam czegoś delikatnego, co nie zdominuje całej potrawy. Coś aromatycznego, co ukoi zmysły. A jednocześnie coś, co w połączeniu z owocami da syte, pyszne śniadanko i nie będzie trudno wpakować tego do pojemnika. ;)
Uwielbiam pomarańcze, orzeźwiają, a jednocześnie jak dla mnie są mega pozytywne! Ten pomarańczowy kolor zaskarbia moją uwagę za każdym razem, gdy szukam czegoś do przekąszenia.
I tym razem wygrała pomarańczowa moc. :)
Ilość porcji: 3 (po 4 placuszki)
Czas przygotowania: do 30 minut
Potrzebne przyrządy: nieprzywieralna patelnia, mikser/ubijaczka, 2 miski
Składniki:- 3 jajka (osobno białka, osobno żółtka)
- 3 łyżki mleczka kokosowego w formie płynnej
- 1 łyżka oleju
- skórka otarta z jednej pomarańczy (uprzednio sparzona, wyszorowana, wytarta - trzemy tylko pomarańczową część)
- sok wyciśnięty z 0.5 pomarańczy
- 100g mąki jaglanej
- 1 łyżeczka ksylitolu
- 1 łyżeczka bezglutenowego proszku do pieczenia
+ olej do smażenia
Przygotowanie:W jednej misce łączymy żółtka, mleczko kokosowe, skórkę z pomarańczy, sok z pomarańczy, ksylitol oraz mąkę pomieszaną z proszkiem do pieczenia. Wszystko mieszamy aż do otrzymania jednolitej masy.
Następnie w drugiej misce ubijamy białka na sztywną pianę. I wmieszamy ją łyżką w pomarańczową masę aż do uzyskania w miarę jednolitego koloru.
Smażymy obustronnie na lekko natłuszczonej patelni aż się zarumienią (na jeden placuszek przypadają ok. 2 łyżki masy).
Podajemy ze świeżymi owocami lub dżemem.
Smacznego!