Jak to możliwe, że z sylwestrowej nocy zrobił się już 4 lutego?
Jaki był styczeń?
Powiedziałabym, że upierdliwy. Lubił rzucać kłody pod nogi.
Awaria silnika u mnie, awaria u taty, tu stłuczka brata, tu wiadomość o chorobie, tu o śmierci, tu znów wielka awantura, tam niesnaski, na to pieniędzy brakuje. Niby drobne rzeczy, nie tragedie wielkiej rangi. Jednak w towarzystwie sesyjnego stresu i ogólnego osłabienia potrafiło to wszystko spompować całą energię, zgubić uśmiech gdzieś po drodze. Znaleźć wytłumaczenie dla słabości. Przytłoczyć. Pomimo najszczerszych starań, nie mogę odkopać w sobie tej siły, tego co tak bardzo pchało mnie do przodu. Nie narzekam, bo wiem, że po deszczu zawsze pojawia się tęcza. Zwyczajnie czasami mam już dosyć. Mam nadzieje, że wczorajszy ostatni egzamin jednak udało się zaliczyć, że jakoś to się poukłada, że ja w końcu przestanę upadać. Nowy miesiąc, nowy dzień, nowe szanse, będzie dobrze.
Miłego, ciepłego czwartku :)
Naleśniki z jagodowo- różaną ricottą i bananem z domową tahini, wiórkami i cukrem kokosowym Pomelo
Przepis:
20g mąki owsianej
25g mąki gryczanej
Szczypta soli himalajskiej
150-170 ml płynu (mleko+ woda)
Małe jajko
1/2 banana
Garść rozmrożonych jagód
3 łyżki ricotty
Garstka suszonych płatków róży
Wszystkie składniki na ciasto dokładnie roztrzepujemy dolewając mleko/ wodę do uzyskania pożądanej konsystencji, odstawiamy na co najmniej pół godziny. Smażymy na rozgrzanej patelni naleśnikowej.
Ricottę mieszamy z jagodami i płatkami róży.
Banana rozgniatamy widelcem.
Ćwiartkę każdego naleśnika smarujemy serkiem, ćwiartkę bananem, składamy (ja wrzucam jeszcze na chwilę na patelnię). Podajemy z dodatkami.
alt="Pancake Day">
Pam.