Zoyka dziękuje za kciuki, wszystko gładko poszło :)
Odkąd wyszłam z domu, odkąd wyszłam ze swojej złotej klatki, czterech ścian, odkąd zaczęłam spotykać, rozmawiać, otwierać się, odkąd przełamuję schematy, wciąż nie mogę przestać szczęki z ziemi zbierać. Każdego dnia jestem zaskakiwana historiami, opowieściami jakie słyszę, zbiegami okoliczności, zdarzeniami. Wysiedzenie samej w domu, które kiedyś było źródłem bezpieczeństwa, ulgą, stało się utrapieniem. Opuszczam swój azyl i chłonę świat. Banalne, patetyczne słowa. To, co dla innych jest tak oczywiste, normalne, ja odkrywam każdego dnia na nowo. I czasami zachowuję się jak niewidomy, który po raz pierwszy ujrzał trawę, słońce, motyle.
Czasami nie potrafię pohamować swoich entuzjastycznych reakcji. Dwudziesto i pół- latce nie przystoi. Trudno.
Dziś miałam odpocząć w domu, ale nieee. Mam jeszcze kilka spraw do załatwienia i wcale mi z tym nie ciężko.
Miłego dnia :D
Śniadanie właściwie nie wymagające przygotowania dłuższego niż 5 minut. Zaskakuje mnie to, że najlepsze rzeczy jakie jadam wymagają niemal zerowych przygotowań :P
Koktajle na bazie z awokado, a raczej kremy mają niesamowitą konsystencję. Jest to prawdziwy raj i pieszczota dla podniebienia.
Mleczny koktajl mrożony: awokado- maliny- woda różana
Banan, daktyle, mango, truskawki, kaki
Bakalie (nerkowce, migdały, pekany, żurawina, goji)
Przepis:
Szklanka mrożonych malin
Łyżka wody różanej
2/3 dużego, mocno dojrzałego awokado
Mleko do pożądanej konsystencji
Wszystkie składniki blendujemy i wkładamy do zamrażalki na chwilę przed podaniem.
Pam.