Jakiś taki nijaki dzień dzisiaj. Niby się cieszę, że sobota i do woli mogę sobie pogotować, ale od rana nic mi się nie udaje. Zdjęcia też do bani, muszę jeden post pominąć. A taki fajny deser wyszedł. Pfff.Na rotolo natknęłam się parę tygodni temu. Czego to też Włosi nie wymyślą :). Muszę w końcu kupić sobie jakąś porządną książkę kucharską z kuchnią włoską. Tak ją lubię, a tak niewiele o niej wiem. Wstyd. Jeżeli możecie mi coś polecić, będę wdzięczna. Oczywiście "Wyprawę włoską Jamiego" mam, ale to pewnie mały pikuś jest. Rotolo to roladki zrobione z makaronu lasagne. Jako farszu użyłam pieczonej papryki i ricotty. Do tego sos pomidorowy i długodojrzewający ser, w tym przypadku nasz polski bursztyn. Przepyszności.
Składniki:
10 płatów makaronu lasagne
2 duże czerwone papryki
150 g sera ricotta
1 cebula
2 ząbki czosnku
500 ml passaty pomidorowej
garść sera bursztyn (może być parmezan)
pół łyżeczki oregano
1 łyżeczka octu balsamicznego
sól
(przepis na 2 spore porcje)
Papryki myjemy, kroimy w mniejsze kawałki i pieczemy w 180 stopniach do miękkości. W międzyczasie cebulę kroimy w drobną kostkę, chwilę smażymy na patelni. Dorzucamy do niej rozdrobiony czosnek, smażymy 1 minutę. Do patelni dolewamy passatę i ocet balsamiczny, doprawiamy oregano i solą. Całość podgrzewamy. Płaty lasagne gotujemy w osolonej wodzie (pilnujcie ich żeby się nie skleiły), około 3 minuty, zalewamy je zimną wodą, odstawiamy. Do naczynia żaroodpornego wlewamy sos pomidorowy. Każdy płat lasagne smarujemy niewielką ilością ricotty, posypujemy pokrojoną w małą kostkę pieczoną papryką, rolujemy jak naleśniki. Powstały rulon kroimy na pół i układamy w naczyniu z sosem pomidorowym (tak jak na zdjęciu). Całość posypujemy długo dojrzewającym serem i pieczemy około 30 minut w 180 stopniach.