Wstyd się przyznać, ale swojego pierwszego batata zjadłam w tym roku. Jak to możliwe, że przez tyle czasu nie doświadczyłam tej przyjemności? Taka strata...tyle sztuk niezjedzonych, wspaniałych słodkich ziemniaków poszło w niepamięć. Teraz to się dopiero muszę wziąć do roboty, żeby to wszystko porządnie nadrobić.
Bataty, inaczej pataty albo słodkie ziemniaki pojawiły się w naszych sklepach całkiem niedawno. Myślę, że nadal będzie trudno dostać je na straganie na ryneczku. Jednak w dużych spożywczych lub marketach spokojnie uda się Wam je kupić. Zdecydowanie polecam! Zróbcie to. Jeśli nie po to, aby spróbować czegoś nowego, to choćby po to aby poprawić jakość swojej diety i wzbogacić swój jadłospis o bardzo wartościowy i zdrowy produkt. Bataty, moi drodzy, zawierają bowiem bardzo dużo składników odżywczych, które nadają im miana wyjątkowości!
Wśród popularnie dostępnych batatów królują te z pomarańczową i czerwoną skórką. Są duże. Dużo większe niż tradycyjne ziemniaki, jednak zbliżone do nich kształtem. Moim pierwszym odczuciem było powiązanie batatów z dynią piżmową. Po upieczeniu, tak samo jak dynia, są słodkie, lekko karmelowe i apetycznie mięciutki. Ale nie o tym.. chciałam Wam powiedzieć ile w nich dobrego.
Przede wszystkim bataty są bardzo mało kaloryczne. W 100 gramach zawierają jedynie 80 kalorii. Przy czym są aż napakowane betakarotenem. Uwierzycie, że 100 gramów batatów zaspokaja 500% zapotrzebowania organizmu na witaminę A? Przecież to jest aż niewiarygodne! Fantastyczne.
100 gramów batatów spełnia także ponad 10% zapotrzebowania organizmu na błonnik. Poza tym, słodkie ziemniaki pełne są białka o właściwościach antyoksydacyjnych i witaminy B6, żelaza, potasu, manganu i miedzi.
Jeśli chodzi o skrobię, to w przeciwieństwie do tradycyjnych ziemniaków, bataty praktycznie jej nie mają. A wszystko to za sprawą działających w nich enzymów.
Jeśli myślicie, że to koniec listy cudowności batatów, jesteście w błędzie.
Słodkie ziemniaki są szczególnie polecane dla osób cierpiących na nowotwory, ze względu na dużą ilość kwasu chlorogenowego, luteiny, zeaksantyny i steroli roślinnych. Powinni je jeść także palacze i osoby chorujące na choroby układu oddechowego. Bataty znacznie poprawiają odporność i prawie całkowicie pozbawione są tłuszczu!
Niesamowite, naprawdę niesamowite..tyle dobrego w niepozornej czerwonej bulwie. Zdecydowanie polecam jedzenie batatów, sobie i Wam. Możecie rozpocząć od spróbowania pysznego pasztetu z batatów i soczewicy. Pasztet jest delikatny, ale bardzo smaczny. Ma przyjemną kremową konsystencję i piękny kolor. Bardzo często piekę wegetariańskie pasztety, ale ich głównym zagęstnikiem jest kasza jaglana. W tym przypadku jej rolę przejął właśnie batat. Super skleił masę i nadał jej szczypty doskonałości. Bardzo polecam!
Pasztet z batatów:
przepis z bloga Jadłonomia
- 1 szklanka zielonej soczewicy
- 1 duży batat
- 1/3 szklanki zmielonych płatków owsianych
- 50 ml oleju roślinnego
- 2 łyżki posiekanego szczypiorku lub natki pietruszki
- 1 łyżka sosu sojowego
- 1/2 łyżeczki wędzonej papryki
- 1 łyżeczka słodkiej papryki
- 1/3 łyżeczki chilli
- 1/4 łyżeczka zmielonej kolendry
- sól
- pieprz
Batata umyć, wysuszyć i wstawić do piekarnika nagrzanego do 220 stopni C na około 40 minut, aż zmięknie. W między czasie ugotować soczewicę w lekko osolonej wodzie. Kiedy batat zmięknie, wyjąć go, lekko przestudzić, naciąć i wydrążyć środek. Przełożyć do miski. Dodać ugotowaną, miękką i odcedzoną soczewicę i pozostałe składniki. Zblendować na gładko. Przyprawić solą do smaku. Przygotować keksówkę, wykładając ją papierem do pieczenia. Przełożyć pasztet, wygładzić i wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni C na około 40 minut, aż wierzch będzie złocisty i przyrumieniony. Wyjąć z piekarnika i dobrze wystudzić. Pasztet najlepiej upiec wieczorem i pozostawić do rana do wystygnięcia. Ważne, aby nie kroić go od razu, bo nie zdąży się złączyć i może być rzadki.
Smacznego!