Trochę mnie nie było, ale już wracam. Chociaż może bez przesady z tym wracaniem... Nadal nie mam czasu się podrapać, a jadam głównie w biegu, gdzieś na mieście, więc z częstotliwością postów w najbliższym czasie może być kiepsko.
Od paru dobrych lat w moim domu Wielkanoc to właściwie święto chrzanu i nawet jajka nie są od niego ważniejsze. Chrzan musi być. Bez niego nie byłoby zupy chrzanowej, a bez zupy chrzanowej nie ma świąt, koniec. Na szczęście w tym roku udało się znaleźć chrzan w sklepie (chociaż z trudem i tylko w słoiku - Szwedzi nie są chyba amatorami chrzanu...) i święta się odbyły.
Przepisu na ową zupę nie będzie, bo co roku jest on trochę inny i w dodatku nie ja ją gotuję. Ja właściwie nawet nie umiem jej ugotować... Jest za to przepis na krem ziemniaczany z dodatkiem mojego ukochanego chrzanu (;
Zupa krem ziemniaczany z chrzanem
Składniki:
ziemniaki - 5-6 średnich
bulion drobiowy - 1 litr
chrzan - 2 łyżki tartego chrzanu (użyłam takiego ze słoika)
cebula - 2 sztuki
czosnek - 1 ząbek
sól
pieprz
olej
Przygotowanie:
Ziemniaki pokroić w kosteczkę, a następnie wrzucić je do gotującego się bulionu. Cebulę posiekać w kosteczkę, a czosnek w plasterki. Smażyć na oleju, aż cebula się zeszkli i lekko zarumieni. Cebulę przełożyć do gotującego się bulionu z ziemniakami. Gotować, aż ziemniaki będą mięciutkie. Zupę zmiksować blenderem na aksamitny krem. Dodać chrzan, imbir oraz sól i pieprz do smaku. Dokładnie wymieszać. Podawać z grzankami.