"Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"
- Św. Augustyn
Orzechowa surowa gryczanka (wegańska)
Vegan hazelnut raw buckwheat
50 g kaszy gryczanej niepalonej
60 g orzechów laskowych
szklanka wody
1 mrożony (bardzo dojrzały) banan, uprzednio pokrojony w plasterki
Kaszę i orzechy zalać zimną, przegotowaną wodą i odstawić pod przykryciem na 12-24h.
Po tym czasie odlać wodę, przepłukać i zmiksować razem z bananem do odpowiedniej konsystencji.
Postanowiłam dać tej wersji gryczanki drugą szansę i... nie pożałowałam. Zakochałam się w jej smaku i na pewno niejednokrotnie jeszcze się tu pojawi. Szkoda tylko, że robi się coraz chłodniej, a ona lepiej nadaje się do jedzenia w gorące dni. Cóż, na pewno znajdę równie smaczne zastosowania gryki, odpowiednie do chłodniejszej temperatury :)
Cynamonowo-waniliowy ryż na mleku z łychą domowego dżemu, kakao i orzechami laskowymi
Cinnamon-vanilla rice pudding with banana, cocoa, hazelnuts and home-made jam
Za zdjęcia przepraszam, ale to światło... -.-
Dostałam chyba dziś nauczkę za mój nadmiar ambicji - koniecznie chciałam poprawić bieg, więc pobiegłam po raz kolejny - z czystej chęci, bez przymusu.
Biegłam szybko, a jak zostały mi jakieś dwa metry do mety, to przyśpieszyłam jeszcze bardziej. Chyba przeceniłam swoje możliwości. Do białej linii dotarły moje... dłonie. Kolana całe starte, łokcie też A bieg jakby go nie było - pani zamiast spojrzeć na stoper, patrzyła na mój upadek. Moje poświęcenie poszło na marne ;p A było już tak blisko!
Na początku zaczęłam myśleć, jaka to ja jestem beznadziejna, do niczego... Ale, nie każdy od razu maratony przebiegał.
Potrzebuję czasu i... trening czyni mistrza, czyż nie?
Kiedyś się uda, bez startych kolan ;p