Są takie posty, które pisze się dłużej, a nawet na okrągło, bo ilekroć skończysz i chcesz kliknąć "opublikuj", stwierdzasz, że wszystko to bez sensu, że trzeba skasować i napisać jeszcze raz. To jest właśnie jeden z takich postów. Nie wiem, który raz zaczynam go pisać od nowa, na pewno nie pierwszy, choć pozostaję pełna nadziei, że ostatni. To jest post o metamorfozach, o zmianach w głowie, o tym że choćby cały świat Cię motywował, to nie zawsze się chce, ale bywa też tak, że absolutnie nikt i nic nie chce Cię motywować, a jednak dajesz radę. To jest post, który ma podsumować akcję "płaski brzuch w dwa miesiące", choć tak naprawdę nie wiem czy cokolwiek odda to, co robimy na co dzień.
Ja
Od początku wiedziałam, że nie będę w akcji uczestniczyć tak jak pozostali - miałam czas z czterema treningami w tygodniu i taki z siedmioma i naprawdę nie dałabym rady do tego dorzucić brzucha. Połączyłam co się dało - trenowałam czasem brzuch z Wami, czasem robiłam go na treningach. Starałam się, by nie było to ani więcej, ani mniej - tak by efekt był obiektywny. Przy poprzedniej akcji (
sexy pupa w 30 dni ), zamieszczone efekty były tylko i wyłącznie efektem treningów z wrzucanymi w akcji filmami. Efekty są zadowalające - już prawie pozbyłam się boczków.
Pierwszy raz od lat mogę bez wstydu wyjść z domu w topie, a więc z odkrytym brzuchem:
Mój błąd - choć wyrzeźbiłam brzuch, nie trzymałam diety tak jak powinnam. Nie wiem gdzie popełniłam błąd, może po prostu jestem za słaba, w każdym razie mimo, iż mój brzuch jest już twardy jak skała i naprawdę mięśnie mam całkiem ładne, całość okrywa mała warstwa tłuszczu, przez co hmmm no cóż, wstydzę się go napiąć. Pamiętając, że "dopóki walczysz jesteś zwycięzcą", nie poddaję się i wiem, że w końcu się uda.
Moim największym sukcesem tej akcji byli CZYTELNICY. Dostawałam dziesiątki maili o próbach walki, o efektach, o tym, że brzuchy wyrzeźbione, ale przede wszystkim humor lepszy. Część z Was jak zwykle to bywa poddała się bardzo szybko, część dotrwała do końca. Nie każdy chciał się chwalić efektami publicznie, ale wrzucam Wam trzy metamorfozy, byście widzieli jakie efekty można uzyskać.
Cieszę się, że te akcje spotykają się z tak pozytywnym przyjęciem. Dostaję dziesiątki maili o tym, że wkręcacie się w ćwiczenia, zmieniacie swoje podejście do życia, cieszycie się nim. To daje mega power, szczególnie gdy i mnie dopada kryzys. WIELKIE DZIĘKI dla Was wszystkich i do zobaczenia podczas kolejnych akcji i nie tylko!
Joanna