Wszędzie te podsumowania, ulubieńcy roku, grudnia, miesiąca, czy ten rok był dobry, czy niedobry, udany czy nieudany?... aż w końcu poczułam się zobowiązana do stworzenia czegoś podobnego. Tak powstał ten post. Moje hity w roku 2014. Zapraszam i mam nadzieję, że się Wam spodoba, bo może takie posty będą pojawiać się co miesiąc ;)
Co uznałam za HITY roku 2014?
1. Na pewno olej kokosowy -zasługuje na pierwsze miejsce! O panu kokosie pisałam [tutaj]. Uwielbiam wszystko, co kokosowe- mydła, masła do ciała, balsamy, kremy, świeczki, świeże kokosy, olej, wiórki, mąkę kokosową, krem kokosowy... oleju używam zdecydowanie najczęściej- jako balsamu do ciała, kremu do twarzy, pianki do golenia, balsamu do ust, kremu do higieny intymnej (działa przeciwgrzybicznie), do nawilżania włosów, do wzmacniania paznokci, nawilżania skórek, do smażenia i pieczenia, do deserów na zimno i gorąco.Olej kupuję [tutaj, 38,70 zł za 900ml, nierafinowany, zimnotłoczony] -niestety aktualnie brak w magazynie (wykupiłam Wam, przepraszam :D)
2. NDT. Wiem, że posta na jego temat nie możecie się już doczekać, niestety musicie uzbroić się w cierpliwość. Co to jest NDT? Natural Dessicated Thyroid, czyli naturalna, sproszkowana tarczyca, stosowana w leczeniu niedoczynności tarczycy (cierpię na niedoczynność o podłożu autoimmunologicznym, Hashimoto), produkowana z wysuszonej tarczycy świnii. Tak, świnii. Dużo bardziej przypomina swoją budową tą naszą, niż syntetyczny letrox czy eutyrox. Jest bardziej "akceptowana" przez nasz organizm, lepiej się przyswaja, dostarcza zarówno hormonu T4, jak i T3, T2 i T1, które produkuje nasza tarczyca. Letrox czy eutyrox to tylko T4. Na NDT samopoczucie znacząco polepsza się. Poczułam się tak, jakbym całe życie stała we mgle, a teraz, ktoś przetarł zaparowaną szybę. Wróciłam do żywych. I szczęśliwych.
3. Adaptogeny. Na prawdę działają! Nie spodziewałam się, że jakiekolwiek zioła mogą wpłynąć na moje samopoczucie. Początkowo wierzyłam, że moje problemy psychiczne, zaburzenia nerwicowo-depresyjne, zaburzenia odżywiania, że to wszystko ...przeze mnie. Że to moja wina, jaka jestem. Następnie dwóch psychologów uświadomiło, że to przez tryb życia, a raczej środowisko w jakim żyłam- na to wpłynęły. Wciąż jednak byłam przekonana, że muszę się na to wszystko uodpornić sama- stać się silna i niezależna, a do tego długa droga... okazało się, że wcale nie. Dobrze leczona tarczyca, uzupełnienie niedoborów witamin i minerałów bardzo mnie zmieniło. Wciąż jednak byłam słaba. Słaba psychicznie i krucha jak lód. Co mnie wzmocniło? Na pewno blogi takie jak: [Ania maluje] [blue kangaroo] [martapisze] [pepsieliot] [rozwojowe must try] [happyholic] [filmik taki, jak ten], na pewno wzrastająca liczba czytelników alpacasquare i każdy jeden mail ze słowem "dziękuję" od Was ♥ Ale także: adaptogeny! Na prawdę odczułam różnicę. Aktualnie biorę żeńszeń syberyjski i gotu kula. Adaptogeny to ajurwedyjskie zioła uodparniające nas na stres. Trzeba uważać, bo niektóre nie są wskazane przy Hashimoto (i innych chorobach autoimmunologicznych) ale dwa powyższe są bezpieczne.
5. Iherb.com - sklep ze świetnymi suplementami, zdrową żywnością, naturalnymi kosmetykami - wszystko w jednym miejscu, szeroki wybór i niskie ceny! Jedyna wada - 14 dni czekania na przesyłkę, ponieważ wybieram tą nierejestrowaną (airmail), ale nigdy nie miałam żadnych problemów z dostawą. Tam kupuję kwas solny i enzymy na trawienie, kompleks witamin z grupy B, selen, kwasy omega-3, witaminę D3, kremy do rąk, odświeżacz powietrza, biotynę, MSM, kremy do rąk, balsamy do ciała, środki czystości i inne...5. Spectral DNC-N - spectral to wcierka do włosów, pomocna przy łysieniu androgenowym. Pisałam o niej w tym poście: [pielęgnacja włosów - łysienie androgenowe] - stosuję ją już ponad rok z małymi przerwami i dzięki niej mam mnóstwo małych, odrastających włosków - "baby hair". Jedyny minus- cena- 120 zł. Jednak każda łysiejąca kobieta potwierdzi - włosy są bezcenne.
Małe włoski po umyciu i wysuszeniu stoją na na baczność. Żadna siła nie jest w stanie ich okiełznać. Radzę sobie wygładzając je olejem kokosowym, którego używam tak jak żelu do stylizacji. Najśmieszniej jest, jak zdejmę czapkę... jestę lwę.
Baby hair to głównie zasługa spectralu, ale po części także piciu naparu z pokrzywy i mam nadzieję -trochę zdrowej diety. Po prawej widać, że gdyby nie baby hair, miałabym dosyć spore zakola...
Podsumowując
2014 -ten rok był zdecydowanie udanym rokiem. Zrealizowałam największą liczbę celów, jakie sobie zaplanowałam. Na kolejny rok mam kolejne, ale tym razem czuję ekscytację na myśl o ich realizacji, rok temu podchodziłam do nich raczej tak: "muszę to zrobić, przecież nie mogę wciąż stać w miejscu...". Powoli staję się szczęśliwa. Chciałabym za rok móc powiedzieć to samo, tylko z całkowitą pewnością.
Dziękuję wszystkim za każde odwiedziny, każdy jeden like, każdy komentarz, każdy mail, nawet ten z prośbami o poradę - wszystko to bardzo motywuje! Dobrze wiedzieć, że są ludzie, którzy mnie wspierają, popierają, rozumieją mój styl życia, sposób odżywiania... w realnym świecie niestety rzadko się to zdarza.
Jak Wam się podoba post tego typu? Robić więcej? ;)
Ahhhh no i ... życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku!
Aby Wasze plany nie zostały zgniecione lenistwem i wrzucone do kosza, abyście konsekwentnie dążyli do celu i za rok o tej porze, mogli powiedzieć - niczego nie żałuję!