Rzadko kiedy jestem proszona o jakiś konkretny post. O NDT jednak pytaliście bardzo często, nie tylko w wiadomościach prywatnych ale i w komentarzach - jak to jest? Czy warto sprowadzać lek zza granicy o którym nie słyszał praktycznie żaden konwencjonalny endokrynolog?
Pozytywy na temat NDT opisałam już w poście
[hity roku 2014].
Co to jest NDT opisałam w
[tym] poście, natomiast
gdzie kupić w
[tym].
Przypominam, że początkowo leczyłam się euthyroxem. Następnie stopniowo zwiększając dawkę przeszłam na letrox (wybrałam go, bo nie zawiera laktozy), gdyż wyniki hormonów pogarszały się. W końcu moje samopoczucie sięgnęło dna. Wegetacja pełną parą, leżenie w łóżku i niekończące się przeglądanie kwejka i jutjuba. Zagnieździłam się mocno we własnej strefie komfortu, jednak cały czas było coś, co nie pozwalało mi w niej tkwić. Po części zawdzięczam to blogowi
[tlustezycie.pl] a także stronie
[stopthethyroidmadness] czy też forum na facebooku
[for thyroid patients only]. Dzięki nim wiedziałam, że tak wcale nie musi być. Dzięki woli walki, popełniłam kilka kroków, w tym właśnie olałam endokrynologów, zakupiłam
[thybon], a po paru miesiącach zdecydowałam się ostatecznie na naturalny ekstrakt tarczycy, czyli NDT (natural desciated thyroid).
Pierwszy zakupiłam
[tutaj]- recepta nie jest wymagana (niestety aktualnie niedostępny), WP Thyroid, w dawce 1 grain, zalecony po konsultacjach u
[MS z tlustezycie.pl].
NDT zaczęłam przyjmować mniej więcej pod koniec listopada 2014, zrobiłam to
z dnia na dzień: rano po przebudzeniu zamiast letroxu i [thybonu] wzięłam 0,5 grain WP thyroid. Różnica w pierwszych dniach była znacząca - znacznie polepszył się mój komfort życia. Mniej więcej tym samym czasie
zmodyfikowałam też dietę (dieta na stabilny poziom cukru we krwi) i zaczęłam
przyjmować nowe suplementy (m.in. magnez, multiwitaminę, nowe adaptogeny) dlatego sądzę, że to miało również ogromny wpływ.
Po paru tygodniach przyzwyczaiłam się do tego wspaniałego uczucia i moje oczekiwania wobec życia znacznie wzrosły ;)
jakie były różnice?
- zniknęło "brain fog" - tzn. trochę jaśniej mi się myśli
- mam znacznie więcej energii! (ale to także zasługa stabilizacji cukru we krwi)
- nie mam ochoty spać 24h...
- rano wstaję bardziej wypoczęta
- mam większe zdolności koncentracji
- optymizm! -każda, najmniejsza zmiana na lepsze powoduje u mnie uśmiech, a także motywacje do kolejnych działań
- jestem w stanie zrobić kilka razy więcej rzeczy w ciągu dnia - zaczęłam jeździć na rowerze, udzielam korepetycji, studiuję, piszę bloga, dokształcam się we własnym zakresie
- minęły depresyjne myśli, ale to również zasługa czytania mnóstwa pozytywnych blogów o samorozwoju, dzięki którym zaczęłam w końcu spełniać swoje marzenia
Niestety WP Thyroid, który brałam jest aktualnie niedostępny w aptece "internationalpharmacy".
Kolejne opakowanie NDT otrzymałam ze strony
[zdrowietarczycy.pl] - jest to
Thyroid - S, który różni się składem otoczki.
skład WP Thyroid:
"inulin (from chicory root), medium chain triglycerides and Lactose Monohydrate"
skład Thyroid S:
- Thyroid extract USP
- Lactose (a milk sugar and is a filler)
- PVP K90 (Polyvinylpyrolidone; water soluble coating/binder; no known hazard)
- Avicel (microcrystalline cellulose; holds product together)
- Aerosil (silicic acid powder; help disperse the ingredients)
- Sodium starch glycolate (helps dissolute/disintegrate the pill)
- Magnesium stearate (filling agent)
- Eudragit (a common sustain-released coating)
- Methocel (a water soluble cellulose — helps bind pill)
- Talcum (a filler)
- Ponceau 4r lake (red additive-aluminum)
- Tartrazine lake (yellow additive-aluminum)
- Brilliant blue FCF lake (blue additive-aluminum)
- Sunset yellow FCF (yellow additive)
- Titanium dioxide (white)
- PEG 6000 (water soluble polymer; binder)
- Dimethicone solution
[źródło] -jak widać, skład jest dużo dłuższy. Ja nie odczułam zbyt dużej różnicy w działaniu, w zasadzie to żadnej, lub była mało zauważalna. Mam nadzieję, że po prostu nie reaguję na taką małą ilość laktozy. Thyroid S łatwiej się kroi i przechowuje gotowe porcje w pudełku na tabletki (WP Thyroid tak jakby pochłaniał wilgoć z otoczenia, stawał się ciemniejszy), oczywiście kosztem gorszego składu. Stosuję 1/2 z 1 grain rano i 1/4 z 1 grain po południu.
Nie mówię, że jest idealnie. Nie jestem przecież idealnie zdrowa, dalej mam problem z nadnerczami, choć teraz pewnie nie są już tak obciążone stresem niedoboru hormonów tarczycy, dalej zdarzają mi się problemy ze stabilnym poziomem cukru we krwi (ale już znaczniej rzadziej, kiedy przesadzę z owocami przez kilka dni z rzędu), czy trawieniem tłuszczu, ale zmiana jest jak najbardziej na plus, co daje mi motywację do dalszego działania.
Mam nadzieję, że NDT będzie coraz popularny i powszechny, bo ludzi z niedoczynną tarczycą jest bardzo dużo, a leczenie wciąż mało efektywne.