Wreszcie zwolniła trochę karuzela na uczelni i mam czas na porządne śniadanie, słodkie i rozgrzewające. Zimy co prawda za oknem brakuje (przynajmniej we Wrocławiu), ale lato to to też nie jest, micha czegoś ciepłego na dzień dobry jest zatem mile widziana. Zrobiłam sobie jednoporcjową jaglankę
z tego przepisu, dodałam zamiast cukru jedną krówkę, trochę rodzynek, pół banana do kaszy, drugie pół - na wierzch razem z gruszką gotowaną w syropie z amaretto i migdałami.Wyszło słodkie jak diabli, ale akurat dzisiaj miałam ochotę na ulepek.
Lubię mieć czas na gotowanie.