Ekspresowe ciastka - ekspresowo się robią i ekspresowo znikają. Uniwersalne, bo można do nich dodać wiele różnych dodatków. Wypróbowaliśmy już połączenia: orzech laskowy - gorzka czekolada - rodzynki, mleczna czekolada - gorzka czekolada - orzech włoski - szczypta cynamonu, biała czekolada - żurawina - orzech włoski - skórka pomarańczowa, a ile jeszcze do wypróbowania...!
Przepis z niezawodnych
Moich Wypieków.
Składniki (40 - 60 ciasteczek, zależnie jak duże będą):
- 200 g masła w temperaturze pokojowej
- 3/4 szklanki cukru
- 2,25 szklanki mąki pszennej
- 1 jajko
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- dowolne dodatki, w sumie objętościowo ok. półtora szklanki: posiekana czekolada, posiekane orzechy, bakalie pokrojone na mniejsze kawałki, skórka cytrusów, ekstrakt waniliowy
Masło utrzeć z cukrem do białości (pod warunkiem miękkiego masła i drobnego cukru nawet jakość specjalnie ucierać nie trzeba - czasem nie chce mi się wyciągać miksera i łyżka albo rózga też wtedy wystarczy). Dodać jajko i ucierać aż się połączy. Wymieszać masę z solą, sodą i mąką. Wmieszać wybrane dodatki.
Nabierać porcje ciasta łyżką, kulać kulki wielkości orzecha włoskiego, lekko spłaszczać i układać na blasze w odstępach, będą się rozlewać. Protip: w przypadku użycia rodzynek polecam uważać na to, by za bardzo nie odstawały od ciastka - mogą się spalić w piekarniku jeżeli będą zbyt odsłonięte, zwłaszcza jeśli używacie termoobiegu. Chyba że lubicie bardzo smak melasy. ;)
Ciastka piec w 190*C przez około 10-15 minut - aż lekko się zrumienią (łatwo przegapić ten moment). Studzić na kratce. Schować przed światem. W szczelnym pojemniku mogą spędzić kilka dni, dwa do trzech nie wpłyną na ich jakość. Zaręczam, że dłużej nie będzie potrzeby ich przechowywać.