Ostatnio chodziły za mną bataty - jesień w pełni, prawie zima, więc włącza mi się ochota na ziemniaki, buraki, marchewki i tego typu warzywa. Nigdy wcześniej nie pichciłam batatów, miałam okazję raz je jeść i bardzo mi smakowały. Postanowiłam sama coś z nich wymyślić. Postawiłam na klasykę, małą czarną w kuchni - ziemniaki pieczone. Bulwy kupowałam online, stało się tak, że kupiłam ich aż 5 kilo (!!!) więc przez następny tydzień w mojej kuchni będą królować bataty - czeka ją Was placki, zapiekanka i puree :D
Porcja na 2 osoby:
2 duże bataty
Sól (ok. pół łyżeczki, wg upodobań)
Pieprz
suszony rozmaryn
3-4 łyżki oleju rzepakowego lub oliwy z oliwek
Bataty myjemy, usuwamy nieczystości i wg uznania obieramy lub zostawiamy w skórce (która zawiera wiele cennych składników). Naczynie żaroodporne wykładamy papierem do pieczenia,który delikatnie smarujemy olejem.Bataty kroimy na podłużne frytki, obtaczamy w oleju i wrzucamy do naczynia. Solimy,pieprzymy, rozmarynujemy ;) i delikatnie mieszamy,aby pokryły się przyprawami. Wkładamy do nagrzanego do 200 stopni (bez termoobiegu) piekarnika i pieczemy około 30 minut (orientacyjnie, sprawdzajcie po 20 minutach co jakiś czas czy ziemniaki są miękkie, w zależności na jakie bataty trafimy, mogą się one różnie piec… w końcu to ziemniaki a każdy z nas zna historię pt:
„-Mamo, kiedy będzie obiad?
- jak się ziemniaki zrobią „
Jako dodatek polecam jogurt naturalny z dodatkiem ząbka czosnku i soli – smacznego!!!