Witajcie,
po dłuższej przerwie wracam do Was z prostym przepisem na zupę kalafiorową. Przyznam się Wam, że jedyną rzeczą o której marzę wracając późną porą z uczelni, jest gorący warzywny krem. Dopiero po zjedzeniu smacznej, rozgrzewającej zupy jestem w stanie zabrać się za gotowanie drugiego dania. Tak więc dzisiaj jedzeniowe 'must have' na tę porę roku!
Przepis, jak na kuchnię studentki przystało, jest łatwy i stosunkowo szybki w realizacji :
- głowa kalafiora
- kawałek pora
- marchew
- kilka ząbków czosnku (im więcej, tym lepiej!)
- natka pietruszki
- gałązka lubczyku
- bulion warzywny lub własna mieszanka ziół
- sól, pieprz cayenne, cząber.
Kalafior dzielimy na mniejsze różyczki, myjemy i wrzucamy do garnka. Marchew obieramy, kroimy na kilka większych części i dodajemy. Por wrzucamy w całości. Do tego gałązkę lubczyku, bulion, zioła i przyprawy. Całość gotujemy tak długo, aż warzywa będą miękkie. Po lekkim odstudzeniu zupy, blendujemy ją na krem. Wyciskamy czosnek i posypujemy posiekaną natką pietruszki. Można podawać z grzankami.
- Jeśli zależy nam na jasnym, ładnym kolorze kremu, przed blendowaniem wyjmujemy marchew i lubczyk.
- Chcesz podbić ilość białka w posiłku? Dorzuć szklankę czerwonej soczewicy!