Raw batoniki kokosowo-orzechowe oblane gorzką czekoladą pomarańczową
spód:
- szklanka mąki gryczanej (lub zmielonej kasz)
- 1/2 szklani mąki kokosowej
- szklanka daktyli
- 2 łyżki oleju kokosowego
Daktyle zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na około 15 minut. Blendujemy razem daktyle, mąkę gryczaną i kokosową oraz olej. Powstałą masą wykładamy spód blachy, dokładnie 'uciskamy' i wstawiamy do zamrażalnika na godzinę.
masa orzechowa:
- szklanka nerkowców (moczonych przynajmniej przez 12 godzin)
- 1/2 szklanki oleju kokosowego
- 1/4 szklanki masła orzechowego
- 1/4 szklanki syropu klonowego
- 1/4 szklanki wiórków kokosowych
- łyżeczka soku z cytryny
Blendujemy wszystkie składniki na gładką masę. Wylewamy ją na wcześniej przygotowany spód i znowu wkładamy na godzinę do zamrażalnika.
+ gorzka czekolada do polani (tu ze skórką pomarańczową)
Gotowe ciasto polewamy rozpuszczoną czekoladą, czekamy aż zastygnie, wykrajamy batoniki i przechowujemy w lodówce.
Ostatnio odkrywam przyjemności jakie niosą ze sobą tak zwane 'surowe' przepisy. Wszystkie desery tego typu to w moim domu hit ostatnich tygodni. Aż zadziwia mnie łatwość, z jaką można wyczarować coś takiego. Batoniki rozeszły się w oka mgnieniu i nikt nie wierzył w to z czego są zrobione. Idealne na śniadanie, przekąskę, deser, jak kto lubi.
Ja tym czasem robię przedwakacyjny wypad nad jezioro, więc znikam na parę dni. Cieszę się jak małe dziecko, bo nigdzie nie wypoczywam tak jak nad spokojną wodą. Jest to moje ulubione miejsce do spędzania wolnego czasu odkąd tylko pamiętam. A pogoda też ma dopisać. Wspaniale :)