Pamiętacie mnie jeszcze? :)
Słuchając audiobook'a - biografię Steva Jobsa, mam chwilę by pochwalić się Wam moimi ostatnimi obiadami. Tak, naprawdę powoli wracam na lepszą drogę w mojej diecie. Nie, żebym odżywiała się tragicznie, ale ostatnio za często miałam w rękach chipsy, twierdząc, że nie mam na nic apetytu, a jeść muszę. Zwykle początek wiosny bardziej motywuje mnie do właściwych działań, ale w tym roku nawet piękna pogoda nie była pomocna. Ale od niedawna znowu znalazłam w sobie siłę, a
filmik Florence Beauty sprzed dwóch dni dodatkowo dał mi kopa do działania.
Tortille z guacamole, mixem sałat i fasolą. Jedna sztuka jest naprawdę sycąca. Pomysł zaczerpnęłam z filmiku nissiax83.
Ukochana sałatka - mix sałat, ugotowany burak, pomarańcza, feta i sos balsamiczny. Polecam jeszcze do tego prażone migdały!
Domowy, banalnie prosty burger z ciecierzycy, do tego (nie ma na zdjęciu) domowe frytki.
Sałatka podobna do poprzedniej, ale z braku buraka są pomidory :)
Chciałam się jeszcze pochwalić Wam moim nowym zakupem -
masłem orzechowym w ilości 1000 gram :) Tak, kilogram masła orzechowego - kilo szczęścia! Można go kupić w
sklepie internetowym KFD lub w sklepach stacjonarnych. Cena jest naprawdę świetna jak na taką ilość, i co tu ukrywać - skład to 100% orzechów. Czego chcieć więcej? Chyba tylko owsianki, do której można dołożyć łychę szczęścia :)
Nie wiem też, czy znacie ten kanał na Youtube -
ugotowani.tv. Kilka razy gdzieś się na niego natknęłam, ale dopiero od kilku dni po kolei oglądam wszystkie filmy :) Autorka ma świetne pomysły na drugie śniadania i obiady do szkoły/pracy, proste w przygotowaniu dzień wcześniej. Na pewno skorzystam z tych pomysłów, Wam również polecam!
Dzisiaj także kolejny raz skorzystałam z ćwiczeń
Fitness Blender, o których wspominałam Wam wielokrotnie w postach The Fitness Routine. Moja kondycja nie jest szczytowa, ale i tak bardzo dobra jak na moją aktywność w ciągu kilku miesięcy. Myślę, że duży wpływ ma codziennie chodzenie na uczelnię i niekorzystanie z komunikacji miejskiej. Dziennie wychodzi średnio 6-7 kilometrów, w miarę szybkim tempem, więc nie ma tragedii :)
Co nowego u Was? :)