Nie wiem jak to zabrzmi, ale czasami po prostu mam ochotę wieczorem posiedzieć sam w domu i nie mieć kontaktu z nikim. Choć z reguły jestem osobą niezwykle towarzyską i energiczną. Tak bywa. Jesień potrafi doprowadzić nawet największego śmieszka do alienacji społecznej. Ja mam na to swój prosty sposób. Kupuję 3 niezastąpione składniki.
Składniki
- ser pleśniowy
- winogrono
- wino
Tak się składa, że jestem z tych ludzi, którzy mogliby zapaść w sen zimowy i obudzić się na początku wiosny, jak wszystko budzi się do życia. Nie znoszę tej wiecznej szarugi i chłodów. Nie trawię też ubierania się na cebulę i krótkich dni. W związku z tym, że okres jesienno-zimowy nie wpływa dobrze na moje życie, muszę sobie jakoś radzić. Idealnym zestawem na poprawę humoru jest lampka wina, ser pleśniowy i winogrono.
Osobiście lubię to połączenie i z chęcią, nawet na jakiś spotkaniach ze znajomymi z niego korzystam. Pewnie wielu z Was pomyśli teraz, że "świruję pawiana" i wydaję kupę pieniędzy na takie oto trio. Tak się składa, że jestem sommelierem tych tańszych win. Jak ja to zawsze mówię - najdroższych z najtańszej półki. Nie zdarzyło mnie się zapłacić więcej niż 20 złotych za wino. Chyba, że było to wino na prezent. Kwestia winogrona jest jasna, bo to nie jest drogi owoc. A ser pleśniowy na chwilę obecną można kupić w każdym markecie po korzystnej cenie.
Wyprzedzając pytania - nie lubię wina grzanego i zapachu goździków. Delektuję się winem dobrze schłodzonym, najczęściej białym albo różowym półwytrawnym.
Macie swoje sposoby na przetrwanie tych szarych dni?
Student też potrafi gotować