Czasami tak jest, że niespodziewanie przychodzi na coś ochota. Często mam właśnie tak z carbonarą. Pokażę Wam, jak zrobić prawdziwą carbonarę. Przepis jest banalnie prosty.
Składniki
- boczek
- makaron
- parmezan
- jajko
- świeża bazylia i natka
Po włosku, a nie pod włos
Włosi robią się czerwoni ze złości, jeżeli słyszą, że carbonara przygotowywana jest na bazie jakiejś śmietany czy sosu... Coby nie podpaść włoskiej społeczności, ja podam Wam przepis na tę prawdziwą.
Zacznijcie od smażenia boczku - musicie pokroić go w kosteczkę i brutalnie potraktować na patelni. Ja zawsze bardzo mocno wysmażam boczek. Jest wtedy mniej obleśny(?). I tak też polecam zrobić.
Następnie ugotujcie makaron - ja ugotowałem taki, jaki miałem w szafce. Trudno mi go zdefiniować, ale jest nieco grubszy niż makaron spaghetti, więc jak mniemam jest to jakaś polska odmiana rosołowa. Nieważne...
W każdym razie najlepiej jeżeli ugotujecie spaghetti albo penne. Po odcedzeniu, kiedy jest jeszcze gorący musicie wbić tam jajko/jajka. Zadanie jest trudne, dlatego, że przy wbiciu jajka musicie gwałtownie mieszać, żeby jajko się nie ścięło i żeby nie porobiły się mało apetyczne grudy.
Makaron wymieszany z jajkiem kładziecie na talerzu, na niego wykładacie boczek (ja osobiście jadłem bez, dlatego że ostatnimi czasy usunąłem całkowicie mięso z mojej diety), następnie wszystko posypcie startym parmezanem i rzućcie świeże liście bazylii i natki.
Nie ma nic lepszego od kuchni włoskiej. I tyle!
Student też potrafi gotować.