Ostatnio cierpię na całkowity brak czasu na cokolwiek. Mam wrażenie, że ciągle siedzę w pracy i że praca stała się moim pierwszym i głównym domem. Nie mam czasu na ćwiczenia, dlatego musiałam znaleźć alternatywne rozwiązanie, które pozwoli mi na bycie aktywnym przy całkowitym braku czasu. Problemem jest to, że dojeżdżam pociągiem do pracy, na dojazdy czasami tracę 6 h (!) w obie strony. Od miesiąca jest tak, że wracam wykończona do domu i nie chce mi się ćwiczyć, ani przygotowywać posiłku na kolejny dzień. Wypracowałam schemat, który jest bardzo pomocny dla osób, które wiecznie są zabiegane i nie mają na nic czasu, a chciałyby zdrowo się odżywiać i trenować.
PLANOWANIE JADŁOSPISU
Najważniejsze jest zaplanowanie jadłospisów. Od tego trzeba zacząć. Nie ma nic gorszego, niż brak pomysłu na zdrowy posiłek, a do tego w lodówce pustka. Przy takim trybie życia pomocne będzie planowanie jadłospisów z tygodniowym wyprzedzeniem, w ten sposób oszczędzi się mnóstwo czasu jak i pieniążków.
Co robię?
W wolnej chwili planuje jadłospis na cały tydzień z wykorzystaniem produktów, które obecnie mam w lodówce, żeby ich nie wyrzucać. Stosuję zasadę wykorzystania wszystkiego co trzyma się w domu. Jeśli wybrany posiłek składa się z kaszy jaglanej, to przygotowuję dwie torebki kaszy, żeby wykorzystać ją na drugi dzień do innego dania- oszczędność czasu. Jeśli przygotowuję mięso ZAWSZE robię go więcej, żeby mieć na kolejny dzień- obiady zawsze robię dwudniowe. Orientacyjnie wypisuję pomysły na śniadania, drugie śniadania, obiady i lecę do sklepu, żeby mieć zapas produktów w lodówce. Lunch boxy przygotowuję wieczorem, żeby rano wyciągnąć już gotowe posiłki z lodówki.
PLANOWANIE TRENINGU
Zasada podobna jak w punkcie wyżej. Sprawdzamy kalendarz, kiedy mamy wolną godzinę, kiedy mamy wolne dni od pracy i dopasowujemy trening do swojego rozkładu dnia. U mnie sprawdza się trening przed pracą z racji specyfiki pracy, którą wykonuję trening po pracy nie wchodzi w grę, bo zwykle jestem padnięta i marzę o łóżku. Odkąd zaczęłam planować dietę i treningi moja organizacja dnia niezwykle się poprawiła. Trening można wcisnąć przed pracą (dobre dla rannych ptaszków), po pracy, między zajęciami, po południu. Wybierzcie porę dnia, którą macie wolną i wtedy, kiedy na pewno zrobicie trening. Osoby, które nie lubią wstawać wcześnie, a zaplanowały sobie trening o 6 rano, na pewno go nie wykonają. Planujcie z głową, wtedy kiedy możecie, ale też wtedy kiedy WIECIE, że faktycznie zrobicie ten trening.
Co robię?
W kalendarzu wpisuje czas na trening między obowiązkami, żeby widzieć kiedy mam ćwiczyć i chociażby po to, żeby móc odznaczyć sobie w kalendarzu, że został zrobiony- działa to mega motywująco! W zależności od pogody i dziennych obowiązków dopasowuje trening do rozkładu dnia. Jeśli mam naprawdę mało czasu ćwiczę choćby 30 min, jeśli trochę więcej i pogoda jest dobra, idę biegać. Planujemy trening pod pogodę i swój rozkład dnia. Lepiej ćwiczyć 30 min, niż w ogóle. Czasami nawet pół godzinny trening może przynieść więcej korzyści niż godzinny
CHWILA DLA SIEBIE
Człowiek oprócz obowiązków potrzebuje też odpoczynku i relaksu. Nikt nie jest w stanie pracować, trenować, zdrowo się odżywiać, robić miliard innych rzeczy i nie sprawiać sobie przyjemności choćby odcinkiem ulubionego serialu. Każdy z nas potrzebuje resetu, inaczej jesteśmy przemęczeni, sfrustrowani, nic nam się nie chce. Jeśli masz bardzo dużo obowiązków w ciągu dnia, tak jak ja w przeciągu ostatniego miesiąca i nie masz czasu absolutnie na nic, to dobre jest połączenie treningu w domu i ulubionego serialu/filmu. Często robiłam tak, żeby móc przez chwilę się odprężyć- ćwiczyłam przy ulubionym serialu. Oczywiście nie skupiałam się w 100% na tv, ale uwierzcie mi, humor momentalnie mi się poprawiał, że chociaż mam chwilę na relaks. Drugą metodą jest połączenie rozciągania i filmu. Zamiast oglądać film na łóżku, weź matę i rozciągaj się! Poprawa humoru gwarantowana. Robisz obiad? Wygłupiaj się w kuchni, włącz ulubioną muzykę i tańcz- to moja często metoda szczególnie przy myciu naczyń. Nie lubię tego robić, więc w taki sposób próbuje to sobie umilić
NOGI, NOGI, NOGI
Jedziesz autem do pracy? Sięgnij po rower. Masz blisko do pracy? Idź na nogach. Wjeżdżasz windą? Idź po schodach. W ciągu dnia, gdzie mamy pełno obowiązków starajmy się jak najwięcej ruszać. Zamiast komunikacji wybierajmy spacer, bądź rower. Jeśli tylko pojawia się możliwość staraj się jak najwięcej ruszać za dnia, wtedy będą mniejsze wyrzuty sumienia, że nie zdążyło się zrobić trening, a jakaś tam aktywność była.
KTO CHCE SZUKA SPOSOBU, KTO NIE CHCE SZUKA POWODU
To takie prawdziwe… Człowiek zawsze znajduje wymówki i to jest tak banalnie proste. Gorzej, gdy trzeba stawić temu czoło i zorganizować się na tyle, żeby w końcu ruszyć do przodu, a nie tylko narzekać i mówić, że nie ma się czasu. Początki zawsze są trudne, nieważne co by to było, początki takie są. Jeśli będziesz stosować się do powyższych rad po 2 tygodniach, zobaczysz, że można się tak przeorganizować żeby znaleźć czas na wszystko to co się chce robić. Na pewno nie będzie to łatwe jak podczas narzekania i szukania wymówek, ale jakie satysfakcjonujące!
A wiecie co Was najbardziej zmotywuje do treningu mimo zapracowania i nadmiaru obowiązków? Efekty. Takie jak na poniższym zdjęciu. Satysfakcja gwarantowana!
Zróbcie test, dajcie sobie 2 tygodnie- zobaczycie jaką będziecie mieć satysfakcję z odhaczania zrobionych rzeczy w kalendarzu. Do dzieła!