W taki upał jak dziś, myśli bięgną w rejony znacznie chłodniejsze, do jesiennej Estonii, do letniego trekkingu w okolicach Hardangerfjord lub, o zgrozo do grudniowych kopenhaskich ciemnych nocy i poranków. Brrr! Cóż z tego, siedzę w Krakowie, siedzę w ...