czuję się jak bohaterka ostatnich stron powieści dla kobiet: wszystko było złe, zagmatwane, pełne perypetii, przepychanek w tramwajach, podań do ZUS-u i codziennej szarości, ale teraz oto siedzę na kamieniu, patrzę w morze, uśmiecham do ...
Kiedy tylko na horyzoncie zamajaczył się pierwszy od dawna wolny weekend, było jasne że spędzę go w kuchni. Tylko twórcza cisza, ja i mój wiecznie głodny pies. Stęskniłam się za czasami kiedy niespiesznie przygotowywałam dania, przy filiżance dobrej h...
Wróciłam do żywych. Wreszcie mam kuchnię, która składa się z przyzwoitej powierzchni do krojenia, pojemnych szafek* oraz wszelkiego ustrojstwa potrzebnego do obróbki żywności. * gdzie mogę upchać eklektyczną kolekcję naczyń Mogę piec, siekać, pichcić,...
Siedząc już prawie na walizkach, przed moją pierwszą (dłuższą niż jeden dzień) wizytą we Włoszech, z sentymentem wspominam zeszłoroczną podróż do Portugalii. Choć było to zaledwie kilkanaście miesięcy temu, wspomnienia zaczynają się zacierać i blednąć....
Dzień dobry! Minęło tak dużo czasu od naszego ostatniego spotkania tutaj. Co u Was? Mam nadzieję, że korzystacie z pięknej, upalnej pogody. Podróżujecie, poznajecie lokalne smaki i jecie lato pełnymi łyżkami. Tymczasem, ja trenuję kolejny poziom niegot...
Przez ostatnie miesiące osiągnęłam apogeum unikania kuchni i gotowania. Nie był to do końca celowy zabieg, ale cała pasja i radość gotowania, sukcesywnie ze mnie wyparowuje. Wracając wieczorami z pracy najzwyczajniej w świecie, nie mam ochoty gotować. ...
Choć już ponad 4 lata mieszkam w okolicach Starego Podgórza w Krakowie, to zaskakująco rzadko pojawiam się na organizowanym przy Koronie Targu Pietruszkowym. Jest to lokalna inicjatywa, dzięki której mieszkańcy mają możliwość obkupienia się w ekologicz...
Choć uwielbiam wszelakie książki kucharskie i zazwyczaj działają na mnie inspirująco, to jednak czasem uda mi się wpaść w pułapkę. Taką pułapkę zastawił na mnie Yotam Ottolenghi poprzez swoje Plenty More upchane niesamowicie pysznymi prze...
W koktajlach najbardziej lubię to, że w zasadzie czego się do nich nie doda, zawsze wychodzą pyszne. Jedynym ograniczeniem jest nasza wyobraźnia. No i zawartość kuchennych półek. Wczoraj zupełnie przypadkiem pomieszaliśmy się ze sobą mleko ryżowe, bana...
Moja nienawiść do mięty sięga czasów dzieciństwa, kiedy to doświadczyłam poważnej niestrawności po zjedzeniu mentosów. Od tej pory konsekwentnie unikałam czegokolwiek o miętowym posmaku. Herbatki miętowe, gumy do żucia, napoje itede, itepe. Z zaskoczen...
Mogę to stwierdzić z całą pewnością, tak zwanedorosłe życie to nie bułka z masłem. Okazuje się, że praca, spacery z psem i tzw. obowiązki domowe (pozdrowienia dla ChPD), pochłaniają większość mojego czasu. Ciężko w ten ciasny grafik upcha...
Nie wiem, czy też tak macie, ale w ciągu roku mam okresy kiedy mogłabym jeść tylko dania włoskie. Lazania, cannelloni, penne arabiata na przemian z pizzą na domowym cieście. Są miesiące, gdy wcinam surowiznę, i takie czasy kiedy nie mogę
T...
Jeśli chodzi o fotografię kulinarną, jestem zaskakująco (jak na mnie) zorganizowana. Zdjęcia posegregowane w folderach, utarty schemat zapisywania itede. Inny los czeka fotografie robione aparatem analogowym. Zaginione klisze, okazjonalnie wywoływane, ...