***W niedzielę brałam udział w III Biegu Trzech Jezior. Był to dla mnie start bardziej dla zabawy, bo dopiero od tygodnia mam ciężkie treningi i mój organizm bardzo to odczuwa, po za tym nie odpuściłam piątkowego tępa i sobotniego rozbiegania, więc nogi jak z betonu.
Był to bieg przełajowy dookoła 3 jezior w Nierzymie.
Zapisy były bardzo tanie więc nie przeszkodziło mi to w zabawie.
Wypadłam dosyć przeciętnie bo patrząc po czasach przed kontuzją SPOKOJNIE byłoby 2 miejsce. Jednak musiałam obyć się bez podium, powtarzając sobie, że przecież startowałam dla zabawy.
Takie oto piękne medale dostaliśmy (na zdjęciu ze śniadaniem jest druga strona). Do tego każdy dostał koszulkę. Z przodu z napisem ,,III Bieg Trzech Jezior", a z tyłu z Puszczykiem.
I z ręką na sercu przyznaję się, że pierwszy raz (pierwszy raz jadłam) smakował mi posiłek regeneracyjny. I nie była to grochówka czy spaghetti jak zwykle (może nie zwykle bo na MP ostatnio leczo było) tylko pyszna, lekka zupka jarzynowa.
To była jedna z lepszych zup robionych masowo jaką jadłam: groszek, brukselka, brokuły, kukurydza, marchewka, ziemniaczki i makaron. Pycha!