Już piątek! Czujecie to? :) Ja niestety tak, bo idę na zerówkę i mam aż 8 godzin :( Będę w domu znowu koło 17.00 i padnięta chyba pójdę tylko spać. Nic, dobrze, że jutro już sobota i wypocznę...może na zakupach? ;) Trzymać kciuki za plany na weekend!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pamiętacie jak ostatnio zachwycałam się
wegańskim batonikiem od Artisan Grains w wersji jabłko-baobab? Dziś mam dla Was już drugi smak, który przetestowałam! Takich batoników em bardzo dużo, a więc mam już wprawę w ich ocenianiu. Jeżeli tamten wypadł tab bardzo dobrze, to jak będzie z tym? Chia nie należą do moich ulubionych ''superfoods'', ale za to jagody/borówki UWIELBIAM! Czyli co? Ten smak będzie dla mnie najlepszy? Przekonajcie się sami! :)
Skład:
Wygląd: Opakowanie jest identyczne jak w poprzednim batoniku, ale tutaj zmienia się kolor szaty graficznej. Jagody są niebieskie, a więc barwa zobowiązuje! ;) Po otwarciu batonik jest nieco ciemniejszy od swojego poprzednika i widać w nim kawałki suszonych jagódek. Dodatkowo ma mniej chrupek sojowych i mniej elementów ''chrupiących''. Ziarenka chia również widać, ale na szczęście nie ma ich w dużej ilości.
Smak: Po otwarciu batonika poczułam silnie karmelowy aromat. Sama byłam zdziwiona, bo przecież to miał być batonik jagodowy ;) Jednak szybko zerknęłam ponownie na skład i wszystko się wyjaśniło. Jak widać, jagód/borówek nie jest tu wiele, ale przynajmniej znalazło się ich kawałki w całym batoniku, co pisałam już wyżej. To, że zapach mnie zaskoczył nie było oczywiście czymś negatywnym! Kocham taki aromat daktyli i bardzo szybko chciałam to wegańskie cudeńko spałaszować ;) Smak? Dobry, ale nie idealny. Nastawiłam się na wielkie ''WOW!'', ale było w nim coś co mnie drażniło. Pewnie zastanawiacie się co to takiego? Już mówię! Były to niestety chia w połączeniu z olejem kokosowym...zabójcza mieszanka, prawda? Batonik wytrącał z siebie nieprzyjemny ''oleisty'' posmak, który mnie nieco drażnił. Wysuwał się on po dłuższym gryzieniu batonika, ale na szczęście słodycz bakalii oraz chrupiące chrupki sojowe go tłumiły. Ogólnie bardzo mi smakował, ale ten oleisty aromat, eh, myślę, że gdyby go nie było to batonik przebiłby jabłkowego! Szkoda, ale liczę, że pozostałe smaki mnie ponownie powalą na kolana :)
Podsumowując:
9/10
Czy kupie ponownie? - Nie