Czy tylko u mnie piątek był tak paskudny? Lało cały dzień, przez co nie poszłam na zakupy i w mojej lodówce świeci pustkami :/ Do szkoły też nie poszłam, źle się czułam przez tą całą pogodę. Jedyną pożyteczną rzeczą jaką zrobiłam, to hummus, ale niezbyt mi on wyszedł...
Wczoraj było o
serku truskawkowym (klik), a dziś o drugim wariancie smakowym, bananowym, który zasmakował mi bardziej niż poprzednik ;) Został mi tylko do ''dorwania'' waniliowy, a coś czuję, że będzie pyszny.
Zapraszam!
Skład:
Wygląd i smak: Opakowanie, tak samo jak w truskawkowym, jest białe, a zdobi je obrazek zwierzaka. Tym razem mamy tu pingwina, który na sankach ciągnie banany. Urocze, ale znowu nie pasuje mi tu dobranie zwierzaka, powinna być małpa! Małpa = banany, no nie? ;D
Serek w kolorze jest lekko żółty, nie sztuczny i nie odstrasza. Zapach jest bananowy i to wyraźnie czuć. Nie jest to sztuczny banan, ale normalnie zapach prawdziwego owocu. Konsystencja identyczna jak w truskawkowym, przypomina serek homogenizowany, bardzo gęsta i kremowa. Jogurcik jest słodki, ale nie za słodki, lekko bananowy, tak naturalnie i pyszny! Jestem oczarowana tą serią i będę do niej wracać, ba! Teraz będą stałym gościem w mojej lodówce ;) Polecam!
Podsumowując:
10/10
Cena - ok. 1,70 Piotr i Paweł, Alma...
Czy kupię ponownie? - Tak!