Pracowity miał być to dzień, ale nic nie wyszło, bo miałam ogromnego lenia. Taka wielka bezsilność mnie złapała, ból brzucha i ogólne ''niechcemisięnic''. Czyżby przesilenie wiosenne?
Nie chce mi się jutro iść do szkoły, ale pociesza mnie fakt, że to piątek, jest nawet znośnie z lekcjami, a po nich czekają mnie zakupy! :D
Jedliście już nowe serki od Piątnicy? Są przeznaczone dla dzieci (haha) i występują w 3 smakach - wanilia, banan, truskawka. Dziś o jednym z nich, a obiecują, że pojawią się wszystkie! Ostatnio głośno o nich w internecie. Jedni kochają, inni nienawidzą. Jak było w moim przypadku?
Zapraszam!
Skład:
Wygląd i smak: Opakowanie jest przeurocze i to właściwie ze względu na nie, skusiłam się na serki. Jakoś jeżyk do truskawki mi nie pasuje (bardziej do jabłka), ale tego czepiać się nie będę. Serek, a raczej jogurt typu greckiego, ma bardzo delikatny, pastelowy kolor różu. Jest delikatny w zapachu, nie sztuczny, bardzo przyjemny. Jak widać na zdjęciu, konsystencja jest gęsta, taka, jak w serkach homogenizowanych. Piątuś (co za urocza nazwa) w smaku jest lekko truskawkowy, słodki i aksamitny. Bardzo dobrze smakuje w połączeniu z musli czy też płatkami śniadaniowymi ;) Ogólnie brakuje mi w nim tylko kawałków truskawek, ale całość jak najbardziej jest pyszna i godna wypróbowania.
Podsumowując:
9/10
Cena - ok. 1,70 Piotr i Paweł, Alma...
Czy kupię ponownie? - Tak